Moi Kochani!
Dzisiaj
mija dokładnie rok, odkąd ukazałam Wam tego bloga. Miałam swoje wzloty i
upadki, byłam punktualna, ale także skrajnie spóźniona i wyczerpana. Z tego
miejsca chcę Wam z całego serca podziękować, że ze mną jesteście i jako nagrodę
postanowiłam udostępnić dalszy ciąg DZP, które bardzo przypadło Wam do gustu.
Coby nie przedłużać, informuję, że Part IV dedykuję PHantomowiPL, który czekał całą wieczność na tę wiekopomną chwilę i
w końcu się doczekał. No to radujcie się, Robaszki moje!
Miłego seansu :D.
Następnego
dnia lokalne gazety opisały wszystko, co było moim i Lucy udziałem, oczywiście
opierając się o barwne relacje świadków. Każdy mieszkaniec znał moje nazwisko,
dlatego, nim jeszcze porządnie się obudziłem, pod drzwiami naszej chatki
czekała zgraja żądnych sensacji dziennikarzy. Szczególnie jeden z nich był
mocno nachalny, doskonale widoczny i bardzo wyróżniał się, co raczej, moim skromnym
zdaniem, nie było zaletą. Na imię miał Jason i co chwilę wykrzykiwał: „Cool!”, czym niemiłosiernie mnie
wkurwiał, dlatego miałem chęć obić mu gębę i wysłać z wilczym biletem na
Księżyc. Od tego zamiaru odwiodła mnie – a jakżeby inaczej! – Lucy, która
zajęła się mną w sposób wysoce zadowalający.
Staliśmy
się gwiazdami jeszcze większego formatu, niż dotychczas, ale mając dość
zainteresowania mediów, okopaliśmy się w domu i nawet zakupy robiła nam Virgo,
która bez skrępowania pozwala się fotografować. Jako że Loki uwielbiał rozgłos,
często brał udział w sesjach zdjęciowych, robiąc za jej partnera. No cóż, oboje
byli Gwiezdnymi Duchami, czyli bytami, które nie przemijają, pomimo upływu tysiącleci,
dlatego starość im nie groziła i zawsze byli w świetnej formie.
O
wydarzeniach, ze mną w roli głównej, mówiło się w Magnolii jeszcze przez długie
miesiące. Kupcy, przyjeżdżający do naszego miasta, dowiedziawszy się o
wszystkim – oczywiście piąte przez dziesiąte – podróżowali dalej i opowiadali o
fascynujących wydarzeniach. Dotarły do mnie słuchy, że w naszej kwiecistej
miejscowości pojawił się prawdziwy smok, wygonił trzech zadufanych w sobie
dupków, ratując tym samym księżniczkę, która w podzięce pocałowała go, a on
zamienił się w człowieka. Czytając wraz z Lucy tę historię, zaśmiewałem się do
łez, słuchając perlistego śmiechu ukochanej. Chociaż w jednym musiałem przyznać
rację temu dziennikarzowi: Gwiazdka była księżniczką, tylko moją i raczej to ona
mnie uratowała. Chociażby nie pozwoliła mi zabić Tatsuyi, czego w amoku mogłem
się dopuścić, gdyż Smocza Siła to nie przelewki. W końcu używając jej,
pokonywałem najsilniejsze bestie, z którymi niejednokrotnie nie radziły sobie
zrzeszone gildie magów. I w tym Kwaziu miał rację: byłem potworem w ludzkiej
skórze, który tylko czekał, aż nadarzy się okazja i wszystkie ograniczniki znikną.
Lucy była niezawodnym hamulcem.
Jakiś
tydzień później nasze życie wróciło do względnej normy, a to dlatego, że żądni
sensacji ludzie przestali oblegać dniami i nocami nasz dom, natomiast
mieszkańcy jeszcze przez miesiąc zatrzymywali nas na ulicy i dopytywali, jak to
naprawdę było. Ja po tygodniu takich pytań straciłem cierpliwość, dlatego Lucy tłumaczyła
po sto razy głuchym staruszkom, że gazety mocno ubarwiły opowieść, ale część
prawdy w sobie zawierają. No naprawdę! Jeśli wcześniej bym się w niej nie
zakochał, to na pewno zrobiłbym to teraz, bo widząc jej uśmiechniętą, radosną
twarz, słysząc miły, kojący wręcz głos i czując ciepło jej dłoni w swojej, moje
serce trzepotało w piersi niczym kanarek w klatce. Byłem szczęśliwy, jak nigdy
dotąd. Pragnąłem mówić o niej jak najszybciej „moja żona”, dlatego, gdy miesiąc po bijatyce z Bezsilnym Triem
wpadłem na, moim skromnym zdaniem, genialny pomysł, postawiłem sobie za punkt
honoru uczynić Lucy moją na wieki.
Gdy
dwa miesiące później wróciliśmy z misji, zgarniając spore wynagrodzenie, bo
wyjątkowo niczego nie zniszczyłem, postanowiłem coś sobie. Po zostawieniu
bagaży w domku, Lucy zapowiedziała, że wybiera się na targ, a ja poprosiłem
Happy’ego, żeby jej towarzyszył. Wcześniej oczywiście wtajemniczyłem go w swój
plan, dlatego bez szemrania się zgodził i obiecał, że nie wygada się ani
słowem. No cóż, zagroziłem mu tylko, że kiedy zdradzi tajemnicę, może pożegnać
się z rybkami przez najbliższy rok, a wiadomo, że to dla niego większa kara niż
tęgie lanie. Gdy tylko zniknęli mi z oczu, pędem opuściłem chatkę i skierowałem
się w stronę dzielnicy sklepów jubilerskich. Jakiś czas temu na jednej z wystaw
widziałem wprost stworzony dla Lucy pierścionek zaręczynowy. Już wtedy
wyobrażałem sobie go na jej smukłej dłoni, ale nie byłem pewien czy rozmiar
będzie odpowiedni, dlatego podwędziłem jej ze szkatułki jakiś inny, taki, który
raz jeden widziałem na jej palcu.
Zdyszany,
zatrzymałem się przed schodkami prowadzącymi do „Władcy Pierścieni”[i]
i spojrzałem na szybę wystawową. Był tam! Czekał na mnie, a błyszcząc w
promieniach październikowego słońca, wyglądał jakby uśmiechał się do mnie i
mówił: „Kup mnie! Kup!” No cóż, nie mogłem mu odmówić, dlatego postawiłem stopę
na pierwszym stopniu, by następnie nacisnąć klamkę. Drzwi otworzyły się bez
najmniejszego skrzypnięcia, a ja znalazłem się w królestwie srebra i złota,
które z każdego kąta patrzyło na mnie z nadzieją, że oto nadszedł dzień, w
którym opuści szklaną gablotę i zadomowi się w jakiejś rodzinie na dłużej.
Pokręciłem głową, dając błyskotkom do zrozumienia, że ich chwila jeszcze nie
nastała, i skierowałem się w stronę lady, za którą stał wysoki, siwowłosy
mężczyzna, przyglądający mi się szarymi, błyszczącymi inteligencją oczami znad
szkieł prostokątnych okularów. Jego włosy były gęste i równo, schludnie
przycięte, dlatego przywodził na myśl statecznego dziadka, a nie najlepszego
jubilera w Magnolii. Ubrany był w białą koszulę, której kołnierzyk wyglądał na
wykrochmalony, a pod szyją pyszniła się elegancka czarna muszka. Na koszulę
założył grafitową kamizelkę, kolorystycznie współgrającą z eleganckimi
spodniami, które przyodziewały jego nogi. Był nieco wyższy ode mnie, dlatego
przywodził na myśl kogoś niebezpiecznego, ale jego dobrotliwy uśmiech i
delikatne kurze łapki w kącikach oczu, utwierdziły mnie w przekonaniu, że jest
iście towarzyskim człowiekiem.
Zatrzymałem
się przy ladzie, spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się. Nim zdążyłem się
odezwać, usłyszałem jego łagodny, dystyngowany, nieco dziadkowy – inaczej nie
umiem tego określić – głos.
—
Witam. W czym mogę pomóc? – jego pytanie było profesjonalne, a tego się
spodziewałem po osławionym właścicielu równie sławnego sklepu jubilerskiego.
—
Przyszedłem kupić pierścionek zaręczynowy dla mojej ukochanej – powiedziałem na
jednym wdechu, zdradzając zdenerwowanie, którego wcześniej nie czułem.
Wiedziałem, że to podniosła chwila, dlatego serce i głos nie współgrały ze mną,
szalejąc na całego.
Jubiler
spojrzał na mnie uważnie, lekko mrużąc oczy, a po chwili rozjaśnił się w
uśmiechu.
—
Miło mi, chłopcze, że wybrałeś mój sklep – powiedział i rozpromienił się
jeszcze bardziej. Założył ręce za plecy i obrócił się w stronę gablot, które
znajdowały się naprzeciw wejścia. – Mamy niesamowicie duży asortyment –
kontynuował, wskazują prawą dłonią wnętrze sklepu – dlatego myślę, że nie
będziesz miał problemu z dobraniem odpowiedniego pierścionka. – Tutaj spojrzał
na mnie i chciał coś jeszcze dodać, ale go uprzedziłem.
—
Już wiem, który chcę – powiedziałem tylko, a jego brwi uniosły się wysoko.
Jednakże profesjonalizm wziął górę nad zaskoczeniem, które – sądząc po reakcji
– odczuł, dlatego zabrał głos:
—
Który cię interesuje, chłopcze? – zapytał, uważnie mi się przyglądając.
—
Na wystawie ma pan piękny pierścionek z niebieskim oczkiem – powiedziałem,
patrząc na swoje prawo, bo tam znajdowała się moja upatrzona zdobycz. – Tylko
ten mnie interesuje – dodałem, a jego brwi ponownie powędrowały w górę, ale
wyżej niż poprzednio. Gdy odzyskał rezon, ruszył w stronę wystawy, przystanął
przy niej i zanurkował dłonią między puzderka, na których pyszniły się kolie,
naszyjniki i inne cudne wytwory jego spracowanych dłoni. Podsunął okulary nieco
wyżej i przyjrzał się zawartości pudełka, które trzymał w prawej dłoni. Przenosił
spojrzenie z pierścionka na mnie, co zaczynało działać mi na nerwy, bo
osobiście chciałem zmierzyć rozmiar koła, zapłacić i pobiec jak na skrzydłach
do mojej ukochanej.
—
Ten, powiadasz? – W zamyśleniu pocierał brodę palcem wskazującym i kciukiem, a
kąciki jego ust nieco się uniosły, tworząc nostalgiczny uśmiech.
Podszedł
do mnie i położył puzderko na ladzie, by później obrócić je zawartością w moją
stronę. Gdy zobaczyłem z bliska cudownie wykonany pierścionek, moje oczy
rozbłysły, bo byłem pewien, że spodoba się Lucy. Kiedyś mówiła, że chciałaby
taki z niebieskim oczkiem, którego obręcz byłaby stworzona z przeplatających
się nici żółtego i białego złota. Co prawda rozmawiała wtedy z dziewczętami w
Gildii, ale moje wszystko słyszące uszy podsłuchały tę rozmowę. Zapamiętałem wszystko
bardzo dokładnie i szukałem tego ideału. W końcu się udało! Zgodny z jej opisem
znalazłem we „Władcy Pierścieni”,
dlatego ostatnio robiłem wszystko, żeby zdobyć jak najwięcej pieniędzy i móc
kupić to cudo ukochanej.
—
Tak – szepnąłem w zachwycie, odpowiadając na pytanie jubilera.
—
Hmm – mruknął, dlatego uniosłem głowę i spojrzałem na niego. Pocierał brodę w
zamyśleniu, a później skrzyżował ze mną spojrzenie. – Wiesz, chłopcze? To
najdroższy, najpiękniejszy i najbardziej niepowtarzalny pierścień, jaki obecnie
posiadam. Pracowałem nad nim całe trzy miesiące, dlatego jest dla mnie bardzo
wyjątkowo, i także dlatego zdobił moją wystawę przez długi czas. – Zmrużył
nieco oczy i przyglądał mi się. – Pytanie, czy będzie pasował na palec twojej
ukochanej? – zapytał, a wtedy sięgnąłem do kieszeni spodni i wyjąłem
pierścionek, który wcześniej podebrałem Lucy.
—
Proszę zmierzyć z tym – powiedziałem, wręczając obręcz mężczyźnie. Złotnik
uważnie przyjrzał się podanemu pierścieniowi, wyjął ten, który zamierzałem
kupić Lucy i przyłożył jeden do drugiego. Na moje nieprofesjonalne oko miały
identyczna średnicę, dlatego w duchu się uśmiechnąłem.
Spojrzałem
na jubilera, którego brwi powędrowały w górę. Gdy położył obydwa pierścienie na
blacie, popatrzył na mnie nieprzytomnym wzrokiem, a później uśmiechnął się.
—
Ten pierścień – chwycił „niebieskie oczko” (tak je nazywałem w myślach) w palce
i uniósł na wysokość moich oczu – niewątpliwie jest przeznaczony twojej
ukochanej. Czekał na kogoś, kto zapragnie go z całego serca podarować drogiej
osobie i uszczęśliwi ją w ten sposób. Wcześniej mówiłem, że nie jest na
sprzedaż, ale teraz, gdy to ty go chcesz, wszystko się zmieniło. – Westchnął i
przymknął powieki, opuszczając głowę, którą po chwili gwałtownie uniósł.
Przyjrzał mi się, uśmiechając się dobrotliwie. – Ten pierścień jest szczególny,
dlatego długo czekałem na kogoś, komu bez żadnych zastrzeżeń będę mógł go
sprzedać. Padło na ciebie. – Uśmiechnął się. – Dobrze ci z oczu patrzy,
chłopcze, dlatego jestem pewien, że tym podarkiem, uszczęśliwisz swoją ukochaną.
– Oddał mi podany mu wcześniej pierścień, który schowałem do kieszeni i
czekałem, bo wiedziałem, że będzie chciał coś dodać. Nie myliłem się. – Kamień,
który zdobi obręcz, to najprawdziwszy szafir. Dawno temu mój pradziadek znalazł
go w Górach Północnych, przyniósł do domu i badał na wszystkie strony – mówił,
obracając w dłoniach pudełko z upatrzonym przeze mnie podarkiem. – Kiedy
przyjrzysz się uważnie, w środku serca porusza się niebieskawa magma, zupełnie
jak żywa, rozumna istota. Spójrz – dodał i podsunął mi pod nos pierścień, chociaż
przy moim sokolim wzroku nie było to konieczne, ale faktycznie, w środku
kamienia o kształcie zbliżonym do karcianego kiera, poruszała się płynna,
niebieskawa substancja, między którą przeświecały złote i srebrne refleksy,
wyglądające jak gwiazdy na nocnym niebie.
—
Piękne! – powiedziałem z zachwytem. – Lucy na pewno się spodoba – dodałem,
patrząc jak urzeczony na „niebieskie oczko”.
—
Lucy to imię twojej ukochanej? – zapytał jubiler. Skinąłem twierdząco głową i
uśmiechnąłem się. – W takim razie powiem ci coś jeszcze. Ten kamień ma swoją
nazwę. Lazurowa Gwiazda – tak
wypowiadał się o nim mój pradziadek i sądzę, że to trafne określenie – dodał i
uśmiechnął się.
—
Nawet nie wie pan, jak bardzo pasuje do Lucy – powiedziałem, uśmiechając się.
Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, dlatego dodałem: – Moja ukochana jest
Maginią Gwiezdnej Energii, a ja pieszczotliwie nazywam ją Gwiazdką –
zakończyłem i wyszczerzyłem się. Zachwycony staruszek klasnął w dłonie i
powiedział:
—
Idealne połączenie, młodzieńcze!
A
później dokonaliśmy transakcji. Przyglądałem się jak z wielkim pietyzmem zamyka
puzderko i pakuje je do czerwonej ażurowej siateczki, którą następnie złożył na
moje dłonie. Na odchodne życzył nam szczęścia i prosił, żebym kiedyś
przedstawił mu Lucy, o której mówiłem. Solennie zapewniłem, że tak będzie, a
następnie pożegnałem się i, pogwizdując pod nosem, ruszyłem do chatki,
spodziewając się, że Lucy i Happy jeszcze nie wrócili. Gdy otworzyłem drzwi,
okazało się, że miałem racje, dlatego zacząłem przygotowania do najważniejszego
wieczoru mojego życia.
— Mmmm… Co tak pięknie pachnie? –
usłyszałem od drzwi, dlatego wychyliłem głowę z kuchni i uśmiechnąłem się do
Lucy, która trzymała naręcze papierowych toreb w ramionach.
—
Nasza dzisiejsza kolacja – odpowiedziałem zgodnie z prawdą, biorąc z jej dłoni
zakupy. Zaniosłem je do kuchni i zacząłem rozkładać na swoje miejsca, a ona,
nieco wycieńczona, padła na jedno z czterech krzeseł, ustawionych wokół stołu.
Happy
wleciał do kuchni, postawił na stole resztę siatek i padł pyszczkiem na blat.
Widać zmęczył go ten niewielki shopping. Uśmiechnąłem się i pogłaskałem go po
łepku. Gdy spojrzał na mnie, bezgłośnie powiedziałem „dziękuję”, na co
odpowiedział delikatnym uśmiechem. Podszedłem do Lucy i ucałowałem ją w czubek
głowy.
—
Kochanie, idź trochę odpocznij. Ja tutaj ogarnę.
—
Ale…
—
Wiesz, nawet taka sierota jak ja, wie jak nie spalić ziemniaków w piekarniku –
powiedziałem z uśmiechem i pocałowałem ją w usta. Widząc, że siły ją opuściły,
wziąłem jej drobne ciało w ramiona i zaniosłem na sofę do przedpokoju.
Przytuliła się do poduszki i z lubością zamknęła powieki, wzdychając. –
Odpocznij – rzekłem i wróciłem do kuchni. Teraz dla odmiany chwyciłem Happy’ego
w ręce i położyłem go w hamaku, czyli tam, gdzie Lucy nie lubiła spać, a
niebieski kot wprost przeciwnie.
—
Masz? – zapytał szeptem i lekko uchylił powieki. Skinąłem tylko głową, a on
dodał: – Całe szczęście. – Po chwili spał jak niemowlę. Ucałowałem go w czoło i
rzucając ostatnie spojrzenie najważniejszym osobom mojego życia, wróciłem do
kuchni, gdzie biłem się z garami, chcąc przygotować coś jadalnego.
No!
Nareszcie skończyłem! Udało mi się ugotować coś, co nadawało się do zjedzenia i
nie spaliłem niczego! Byłem z siebie dumny, chociaż spędziwszy trzy godziny nad
jednym daniem, zastanawiałem się, coby było, gdybym musiał umieć gotować na
czas? Aż się wzdrygnąłem na myśl o takiej ewentualności. Teraz pozostawało mi
zadbać o wystrój, dlatego w srebrnym świeczniku umieściłem błękitną świecę i
podpaliłem palec, który przyłożyłem do knota. Ogień zaczął drgać, a po chwili
wosk topił się, spływając po gładkiej powierzchni świecy małymi kropelkami.
Patrzyłem na ten proceder jak urzeczony, ale zupełnie nieprzygotowany stół
kazał mi wrócić do rzeczywistości. Nakryłem blat białym, haftowanym obrusem, na
którym, wzdłuż węższych boków położyłem granatowe serwetki opatrzone złotymi
gwiazdkami różnych rozmiarów. Następnie swoje miejsce znalazły białe talerze,
sztućce i kieliszki. Wino już chłodziło się w lodówce, kolacja grzała w
piekarniku, napędzanym lakrymą prądotwórczą, a mi zostało tylko ubrać się i
zbudzić Lucy. Chciałem, by była jak najbardziej naturalna, a i ja sam nie
planowałem paradować w nie wiadomo jak eleganckich ciuchach. Mieliśmy czuć się
swobodnie. Happy spał i nie planowałem go budzić. Może później.
Gdy
już zmieniłem ubranie, zaszedłem do salonu, kucnąłem przy sofie, mając twarz
Lucy tuż przed swoją, i delikatnie się uśmiechnąłem. Śpiąc, wyglądała słodko i
bezbronnie, zupełnie jak Śpiąca Królewna. Moje serce szybciej zabiło. Kochałem
ją tak bardzo, że podchodziło to pod obłęd! Pewnie można mnie z powodzeniem
nazwać wariatem, ale nieszczególnie mi to przeszkadza. Ktoś, kto kiedykolwiek
był zakochany, wie, jakie to uczucie, bo nie tylko kobiety odczuwają te
„motyle” w brzuchu. Męska populacja dotrzymuje w tym kroku damom.
Gdy
potarłem jej policzek, poruszyła się niespokojnie i wydała z siebie coś, co
zrozumiałem jak „umniunium”. Fajnie, prawda? Uśmiechnąłem się, rozczulony tym
jak pociera dłonią prawą powiekę. Nachyliłem się bardziej i złożyłem na jej
ustach szybki pocałunek. Drgnęła, ale nie otworzyła oczu, dlatego powiedziałem:
—
Lucy, kochanie, kolacja gotowa.
—
Mhm – mruknęła. – Jeszcze pięć minut – dodała, czym niemiłosiernie mnie
rozbawiła. Zacząłem rechotać jak nawiedzony, na co raptownie usiadła na łóżku i
przyglądała mi się uważnie, szeroko otwartymi oczami.
—
Witaj, Śpiąca Królewno – powiedziałem i wstałem z kucek. Podszedłem do niej,
oparłem dłonie na jej udach i przybliżyłem swoją twarz do jej, po czym złożyłem
na jej lekko rozchylonych wargach namiętny pocałunek. Gdy jęknęła, odsunąłem się
nieco i przyglądałem jej mocno zarumienionym policzkom. – Kocham cię – szepnąłem,
łącząc nasze czoła. W odpowiedzi najpierw się uśmiechnęła, a później rzekła z
mocą:
—
Ja ciebie też kocham, Natsu. – Moje serce znowu zabiło jak szalone, a ja wręcz
straciłem dech, tak mnie wzruszyły jej pewne słowa. Życie z nią na pewno będzie
cudowne, chociaż, jak to w każdym związku, kłótnie się zdarzą. Jednakże liczyło
się tylko to, jak dobrze nam było ze sobą i jak wzajemnie się uzupełnialiśmy.
Ideał kobiety.
—
To co? – zagadnąłem, nie chcąc rozklejać się przy ukochanej. – Idziemy jeść? –
Skinęła głową, na co chwyciłem ją za dłonie i pomogłem wstać.
—
Tylko skorzystam z toalety – powiedziała, dlatego czym prędzej ruszyłem do
kuchni. Dotknąłem wypukłości prawej kieszeni, co uspokoiło mnie dostatecznie,
zanim Lucy pojawiła się w pomieszczeniu.
Gdy
weszła do kuchni, zatrzymała się w progu, rozdziawiając usta i spoglądając na
mnie rozszerzonymi ze zdziwienia oczami. Przenosiła wzrok ze stołu na mnie i z
powrotem.
—
Jejku! Jak tu ładnie – szepnęła i weszła głębiej, a gdy zbliżyła się do mnie,
uklęknąłem na prawe kolano i wyciągnąłem w jej stronę otwarte puzderko
jubilerskie. W środku połyskiwał pierścionek, który z taką uwagą wybierałem. Moja
ukochana mrugała raz po raz zaskoczona, a gdy w jej oczach pojawiły się łzy,
uśmiechnąłem się.
—
Czy – zacząłem – uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną, Lucy? – Glos lekko
mi drżał, ale nie przejmowałem się tym zbytnio, bo na pewno mnie usłyszała. Gdy
po jej policzkach spłynęły łzy, chciałem zerwać się z klęczek i przytulić ją,
ale uprzedziła mnie – padła na kolana i objęła mnie, szepcząc:
—
Tak, Natsu, tak! – Słyszałem w jej głosie radość i wzruszenie. Te same emocje towarzyszyły
mi, dlatego wcale się jej nie dziwiłem. Gdy w końcu wypuściła mnie z
kleszczowego uścisku, włożyłem na jej zgrabny palec nabytek od jubilera i
zaprowadziłem do stołu, po czym usadziłem ją na krześle. Wciąż uśmiechając się jak
idiota, obsłużyłem ją, a później nałożyłem porcję sobie. Zjedliśmy w milczeniu,
wciąż patrząc na siebie ze szczęściem rysującym się na twarzach. Gdy Happy’ego
obudził zapach naszego posiłku, pochwaliliśmy się, co przespał. Cieszył się jak
wariat, latał w tę i z powrotem, aż wleciał w ścianę, bo zapomniał użyć
hamulca. Nie spodziewałem się po nim aż takiej reakcji, ale skoro był
szczęśliwy, wiedziałem, że teraz może być już tylko lepiej, aczkolwiek czasami
myślałem, że to nieziemskie szczęście nie może trwać wiecznie. Gdybym wiedział,
co przyniesie przyszłość, dziękowałbym Bogu za każdy dzień, każdą minutę, a
nawet sekundę, którą spędziłem z Lucy.
Hej ho,
Kochani!
Jak widzicie,
wreszcie napisałam ciąg dalszy i powiem Wam, ze aż trudno mi uwierzyć, że
między tą, a poprzednią częścią jest pół roku przerwy. No normalnie coś
niesamowitego! W zasadzie nie wiem, co tu jeszcze poględzić, bo na zegarze
zaraz będzie trzecia rano, dlatego poproszę o wypisanie błędów i wyrażenie
opinii. Co do dalszego ciągu, zapewniam, że „będzie się działo i znowu nocy
będzie mało”. No, może trochę przesadziłam, ale zdarza się, gdy człowiek ma
bardzo zmęczony umysł. I to chyba wsio ode mnie.
Ściskam!
Wasza R.
[i] Kto się cieszy? Przyznawać się :D. I
uprzedzam – nie jestem wielką fanką tej produkcji. Lubię ten tytuł, ot co, a nazwa
przyszła mi sama z siebie.
To było cudowne! Przez cały czas nie mogłam przestać się szczerzyć jak głupia. Nawet teraz nie mogę xD
OdpowiedzUsuńŻyczę ci weny i pozdrawiam!
Cześć Kochanie!
UsuńBardzo się cieszę, że Ci się podobało i to, co napisałam, wzbudziło w Tobie takie reakcje. Miałam nadzieję, że tak będzie i powiem Ci, że mi samej zamarzyły się takie oświadczyny. Ach! Taki kochany Natsuś! Normalnie jakbym miała go pod ręką, tobym gościa schrupała :D. A Ty, Kochana, szczerz się ile dusza zapragnie!
Ściskam!
Twoja R ♥.
O Boże jakie to było słodkie! I ten Władca Pierścieni... nie mogłam przestać się śmiać, sama bardzo lubię i posiadam kilka książek Tolkien'a, a nawet zajmują honorowe miejsce na mojej półce (choć i tak uważam, że Trudi Canavan jest lepsza). Trochę zboczyłam z tematu :p. One-shot cudny, a najlepszy jest, kiedy czyta się wszystkie cztery części na raz :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ślę wenę!
Daria^^
Hahaha! Szalona moja ;D. Naprawdę tak lubisz WP? O! To widzę, że wielka fanka mi się trafiła :D. A od Trudi, o której wspomniałaś, nie miałam okazji nic przeczytać. Z pewnością kiedyś sięgnę po jakiś jej tytuł ;). To jak rozumiem, czytałaś wszystko za jednym zamachem. O rany! Jaka wytrwałość! Tym bardziej, że poprzednie party są dosyć długie. Tylko ten jakiś mocno okrojony, no ale tak wyszło. Dziękuję za komentarz!
UsuńBuziaki ;*;*;*,
Twoja R ♥.
Na takie cudo opłacało się tyle czekać. Ciężko mi uwierzyć, że Natsu nic nie spalił. Ja też chcę taki pierścionek 😣! Muszę uzbroić się w cierpliwość i znaleźć jakieś zajęcie, bo inaczej zwariuję zanim pojawi się następna część.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i wysyłam wenę 😘
Aki, Słońce, bardzo dziękuję za komentarz i niezmiernie się cieszę, że notka Ci się podobała. Starałam się, chociaż oczy same mi się zamykały, ale jest! A to najważniejsze :). Hihi, widzę, że więcej chętnych na taki pierścionek. Wiecie, Dziewczyny, wystarczy szepnąć słówko chłopakowi, a sadzę, że stanie na wysokości zadania :D.
UsuńPrzesyłam masę tulasków!
Twoja R ♥.
Na Boga, R!
OdpowiedzUsuńJak tylko na Fb zobaczyłam posta, ma mojej twarzy zagościł tak szeroki uśmiech, że w pracy patrzyli na mnie jak na idiotkę ( tak, Moonlight jest właśnie w pracy ). Tak słodkiego rozdziały to ja jeszcze w całym swoim życiu nie przeczytałam. Powaga.. Kamień z pierścionka skojarzył mi się z lapis lazuli, to tak na maeginesie.
R, dzięki tobie uśmiech nie schodzi mi z twarzy a czytając rozdział cały czas się uśmiechałam. Nawet sama nie wiem dlaczego.!
O mój Boże, Natsu, ty zgrywusie... No w życiu bym nie pomyślała, że taki amant z ciebie. No po prostu full romantico :P
Czytając rozdział miałam nieodparte wrażenie, że coś się stanie i to coś zaskakującego, nie koniecznie dobrego. Takie miałam odczucie.
No, Natsu ma rację. Szczęście nie trwa wiecznie. Ciekawe jak się to wszystko skończy. Tak mnie zżera od środka, że... :D
Powinnam się skupić na swojej robocie a piszę ten zacny komentarz, no naprawdę :* ( szefie, kocham cię ). Ciebie R też kocham, bo zawsze sprawiasz, że się uśmiecham. Twoje posty mają w sobie coś, co lubię. Tą słynną ikrę, którą szukam. Dziękuję ci za to. Jesteś wielka!
No, chyba dostatecznie się rozpisałam. Rozdział rewelacja, jak zwykle. Jeńców super, chwalimy Pana, alleluja!!!
Moonlight kończy, tymże radosnym i podniosłym akcentem. Buziaki kochana, ślę wenę. Ślę tyle ile może unieść wyimaginowany listonosz xd
Twój Księżyc, :* .
Hahahaa! No jebłam, dokumentnie jebłam! Księżycu ty mój kochany! No normalnie szok i niedowierzanie jak bardzo mnie rozbawiłaś. A szef wie, że go kochasz? Może przyznaj mu się? Wtedy Ci pensję podniesie :D. Żartuję, żartuję, znasz mnie przecież :D. A co do Twojego komentarza, naprawdę cieszy mnie fakt, że wzbudzam swoimi tworami takie emocje w czytających. To bardzo podbudowuje i jest niesamowicie miłe. Co do tego, że myślałaś, iż wydarzy się coś złego, jeszcze na to nie czas ;). Ale spoko, R zadba o to, żeby towarzyszyły Wam wszystkie emocje świata :D. Tak, jestem skubaną zołzą, wiem :D. Z tym "alleluja" to dałaś do pieca, uwierz :D. Co jeszcze? W pracy to się w sumie pracuje, jakby nie patrzeć, ale wybaczam, skoro czytałaś u mnie ;). Hmm... Ech... Hmm... Co jeszcze? No zostaje mi Cię mocno mentalnie uściskać, podziękować i pogonić żebyś mi na Gadulcu odpisała :D.
UsuńCałuję! :***
Twoja R ♥.
Jak już Zamawiającej się podoba, to mogę odetchnąć z ulgą :D. Wiesz, chciałam coś wstawić na zakończenie wakacji i się udało. A że padło na dalszy ciąg szocika dla Ciebie, no cóż, był prawie gotowy :D. Co do następnych wydarzeń, sama zamawiałaś, to wiesz, co będzie, ale myślę, że obejdzie się bez tragedii w kolejnym parcie, a przynajmniej takie są plany :). Serdecznie dziękuję za komentarz. To naprawdę podbudowuje, a Wy wszystkie tak mi słodzicie, że zaczęłam cierpieć na bezsenność :D.
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Twoja R ♥.
Po prostu cudownie. Natsu tak bardzo kocha Lucy, a w dzisiejszych czasach wydaje się to tak śliczne, że aż nie prawdziwe iż jakiś facet jest jeszcze tak... Normalny. Bo przeciez kazdy się tak powinien zachowywać, lecz mało jest przykładów takich co są tacy.
OdpowiedzUsuńAle mniejsza o to... Czyli że będzie tego ciąg dalszy? Bo ja bardzo lubię twoje One-Shoty. A moim ulubionym będzie ten, który ja zamówiłam :p
Życzę weny i czasu na pisanie!
Lucy24
Wchodzę na Bloggera, patrzę i widzę jeden komentarz więcej. Myślę sobie: kto? Spoglądam: Lucynka. A moja radość nie ma końca! Dziękuję Ci Kochanie za to, że się wypowiedziałaś, bo patrząc na ilość komentarzy i wyświetleń tej notki, traciłam wiarę, że to, co napisałam, naprawdę jest warte przeczytania. I zgadzam się z Tobą w zupełności. Każdy facet powinien zachowywać się jak Natsu z tej historii. No cóż, jako że mam takie przykłady u siebie w domu, było mi bardzo łatwo stworzyć opiekuńczego Dragneela :D. I tak, ta historia ma ciąg dalszy :D. Jeśli chcesz wiedzieć, co może się wydarzyć, polecam zajrzeć w zakładkę "Zamów one-shota", gdyż tam Lucy Heartfilia nakreśliła mi całość :D. I dodam, że jeszcze sporo tego będzie :D.
UsuńŚciskam mocno!'
Twoja R ♥.
Ile przewidujesz jeszcze części tego One-Shota?
UsuńLucy24
Myślę, że jakieś trzy może cztery, ale trudno mi jest określić dokładnie. Wiedz, że mam sporo pomysłów, no i jeszcze trzeba zmieścić wsio, co Lucy chciała, także długość ciągu dalszego wyjdzie w praniu.
UsuńŚciskam!
Dziękuję za czytanie mojego bloga! <3 To co napisałaś sprawiło, że zrobiłam klasyczne awww :3
OdpowiedzUsuńPostaram się przeczytać całego Twojego bloga, gdy tylko skończę przeprowadzkę! To obietnica :3
Diana :3
obliczakazdejmilosci.blogspot.com
PS. Kurde pszypał. Napisać źle adres własnego bloga przez co trzeba edytować i usuwać komentarze.
Pszypał.
Witaj slonko
OdpowiedzUsuńRodzial jak zawsze genialnie napisany i przywowal wsponienia ktore tylko zostaly i pierscionek .na reszczie mogle napisac komentarz z telefonu bo mam nowy i rozpracowuje go jak na razie idzie dobrze i czuje ze ktos czowa na demna i coreczka i znowu odbieglam od tematu ale tesknie za moniy kochanym osobisty nastu mala sie obudzila i obowiezki wzywaja dawniej bylo zostaw ja to zrobie a tarza ukladamy zycie na nowo tylko we dwie.
Pozdrawiam i zdrowia i weny. To tyle haruka i corka
Cześć Kochanie!
UsuńBardzo się cieszę, że powyższa notka wzbudziła w Tobie miłe wspomnienia. Żałuję tylko, że nie mogę cofnąć czasu i że Duszek nie może do Ciebie wrócić... Jednak wiem, że dasz sobie radę, bo po pierwsze, jesteś silną kobietą, a po drugiej, Twoi Chłopcy na pewno nad Wami czuwają :). No i to tyle ode mnie.
Całuję Was :***,
Wasza R ♥.
Witaj
UsuńWiesz czuje że duszek i mój mały aniołek są znami i czuwają nad nami. Ostatnio znowu mnie wena poniosła i coś napisała ale z telefonu nie moge dodać tego na mojego bloga ale i tak poczeka w kolejce do dodania bo przeciasz sa opowiadania na pisane prędzej i to co ci wysłałam na fb które troche jednak po przerabiam i po dodaje. I jeszcze raz dziekuje za te słowa wsparcia i pocieszenia jakie mi pisałaś. Więc jak tylko mi moje nowe życie samotnej mamy pozwoli to wrecam do czytania mojch ukochanych blogów a jak będę miała na czym pisać to też do pisania to tyle.
Pozdrawiam i jak duszek zostamial ci dobrą energie tak taraz ja to robie za niego.
Haruka☺
Cześć, Słoneczko!
UsuńBardzo mnie cieszy, że powoli stajesz na nogi, chociaż ból wciąż się pokazuje, ale to normalne. A, skoro czujesz, że Twoi Chłopcy czuwają nad Tobą, to myślę, że lepiej w obecnej sytuacji być nie może :). Zostaje mi tylko życzyć Ci wytrwałości, uśmiechu i wszystkiego dobrego! Wiedz, że nie masz za co dziękować. Nie ma dnia, żebym o Was nie myślała, naprawdę. Dziękuję za dobrą energię i pozdrowienia, które wysyłam również Tobie i Córeczce :).
Ściskam!
Wasza R ♥.
Ps. I w ten oto sposób, komentarz numer 600 zawitał na bloga ;D.
Witaj Roszpunciu!!! :-*
OdpowiedzUsuńNie znam Twojego opowiadania tak bardzo ale ten rozdzial przeczytalam i mi sie podoba!:-) Ktora nie chcialaby takiego pierscionka?? Ehh.. Pozostaje tylko czekac na zareczyny o ile takowe nastapia!! Wreszcie udalo mi sie tu cos dodac!! Pamietaj o mnie rowniez :-*
Buziaki i mnostwo weny, fajnie piszesz R!!!
Twoja A.
Zapraszam do mnie, blog o Usagi i Seiyi
www.odcienie-milosci.bloog.pl
O mój Boże! Jak zobaczyłam, kto skomentował, to zrobiłam tak zdziwioną minę (nie widziałam jej, ale czułam, a to chyba wystarczy, co?), że nie masz pojęcia. Rany! Dziękuję! Ale wiedz, Kochana, że powyższa notka ma jeszcze trzy części, także zachęcam do zerknięcia w zakładkę „One-Shoty”, a będziesz wiedziała, o co chodzi :). I to oczywiste, że pamiętam o Twoim blogu, nie bój żaby.
UsuńŚciskam mocno!
Twoja R vel Haruka ♥
Hej
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze genialny aż wisiało mnie na wsponiania zwiezana z pewną para której już niema niewiem czy jeszcze znadzie taki ktoś jak duszek który też gotował swoja pierwszą zjadliwom podtawe w dniu zareczy ale też był zdecydowany co do pierścionka zarczynowego na szukaliśmy się og ale się udało i od ten tego dnia byli już razem . pozdrawiam weny lucyheppi
Pisze z telefonu przyjaciółki i zobacz co znalazłam u niej mam nadzieje ze widać moje ukochane nutki i coś jeszcze teraz �������� to tyle mam nadzieje ze dodam jeden komentarz
Hej Kotku!
UsuńDziękuję! Cieszę się, że Ci się podoba i wiedz, że bardzo mi przykro, bo wiem o kogo chodzi... Ja wciąż nie mogę uwierzyć, że to, co się stało, jest prawdą... Nie ma dnia, żebym nie myślała o Haruce i jej trudnej sytuacji. Jednak wiem, że radzi sobie, a mając Ciebie i wszystkich bliskich ludzi, jestem pewna, iż w końcu stanie na nogi. Co więcej? Osobiście chciałabym mieć takie zaręczyny, ale to wciąż strefa marzeń, które – podejrzewam – że się nie spełnią, bo jestem mocno wybredna :D. Cała ja, ot co! No i to chyba tyle ode mnie.
Ściskam i całuję!
Twoja R ♥.
Ps. Odpisałam na maile, co nie? Brawo ja! Zupełnie o nich zapomniałam... Przepraszam! Na pewno odpowiem w wolnej chwili.
Hej
UsuńJa nawet nie zagladalam na poczte ale jak znajde czas to zagladne po miedzy odwiedzaniem przyjeciolki zajmowaniem sie domem i praca tak lucy udalo sie znalez prace i to tak jak jej coraczka jest w szkole czyli pracuje do 12 30.a ze czyta tylko u ciebie to chyba jeszcze raz przeczyta opowiadania.
A pracuje jako pomoc w kuchni na razie tylko na 3miesiece ale zoboczym co bedzie dalej.
Pozdrawiam lucy hepp
Hej ho!
UsuńKochana, ja też nie... Nie wiem, kiedy odpiszę na maile, ale postaram się w ten weekend.
O! To fantastycznie! Bardzo się cieszę :). A te trzy miesiące to zawsze coś :). Najlepsze jest to, że nie musi wynajmować opiekunki :).
Ściskam mocno!
Twoja R ♥.
Skomentowalam Cie tez one shot wstecz!:-) znow sie zdziwisz ze to znowu ja.. A. Hahaha
OdpowiedzUsuńNie boje zaby babe!! Skomentuj tez u mnie bo u mnie to cienko jak na rosol czy barszcz.. Wspomoz mnie, plissss.. :-) Twoja A.
Coraz mniej tych czytajacych i komentujacych robakow!!:-)
A poki juz tu jestem to dodam 3 komentarz, kuźwa, a co!! Wszyscy pisza do Ciebie, kochanie, najdrozsza, slonko, Ty odpowiadasz tak samo itp itd..
OdpowiedzUsuńZdradzasz mnie???????? A Twoja psiapsiolka?! :-) A.
Hahaha! Na początku, Gwiazdo moja, dziękuję, że znalazłaś chwilę i zawitałaś do mnie :). No i jeszcze pokusiłaś się o skomentowanie. Kya! Co do przydomków, których używam i którymi mnie mianują, no cóż, już taki mam styl bycia, że nie potrafię inaczej, ot co. Z reguły zwracam się do wszystkich w taki miły (tak myślę) sposób i nie potrafię ograniczyć się tylko do jednej osoby, stąd ta zdrada :D. Ale wiedz, że pamiętam o Tobie i myślę praktycznie każdego dnia :).
UsuńKajam się!
Twoja R vel Haruka ♥.
No jesli o mnie myslisz to moge Ci ewentualnie wybaczyc! Nowy rozdzial u Rudej!! Komentuj bo Cie wygoni! Hihi :-) znalazlam czas i skomentowalam slonce! ;-) buzka babe! A.
UsuńDziękuję :*. A co do czytania i komentowania, wiedz, że dosłownie chwilę temu wróciłam do domu, dlatego najpierw muszę się wykąpać, a dopiero wtedy pisany jest mi relaks i czytanie u Rudej.
UsuńBuziak :*.
Twoja R vel Haruka ♥.
Bardzo podoba mi się Twój wystroj bloga.. :) Wszystko takie przejrzyste i w ogole... Zazdro!!! :) Tez takie chce ładne!!!! Twoja prześladowczynie... A. Caluje goraco Haru! Skomentowalam znowu na obu blogach!!! Jestem SZALONA!!!!!!
OdpowiedzUsuńOj, Kochana A. Powiem nieskromnie, że mi też :D. I wsio sama wymyśliłam i stworzyłam. Kilka osób pomogło mi, podając odpowiednie kody, bo pewnie bym nie wiedziała co i jak, ale skoro wszystko już jest, zostaje mi tylko się cieszyć ;).
UsuńA ja się zastanawiam, kto mi tak statystykę podniósł? A to moja A. :D I pamiętaj, że taką szaloną Cię lubię :).
content://media/external/file/6934
OdpowiedzUsuńHej, znalazlam Twoje zdjecie z dowodu! A. Haha a oprocz tego masz mase zdjec w internecie.. Oj nie ladnie!! ;-)
Kurde! Nie otwiera się... A chciałam sobie przypomnieć, jak wyglądam, bo w tej wieży nie mam lustra :D.
UsuńMoze sie otworzy gdy wpiszesz? ;-) hihi a nie odpisalas mi Skarbie na komentarz pod DZP 3 czescia! ;-) Twoja A.
UsuńPowiem Ci, ze bylam na zwolnieniu przez to przeziebienie i zatoki a teraz gdy wrocilam do pracy caly czas mam katar i boli mnie glowa.. Nic mi nie przeszlo po tym antybiotyku.. Masakra! Pomocy!!! :-/
Zobaczę, ale muszę być bardziej tomna, dzisiaj niestety jestem potwornie zmęczona, a jeszcze mam pracującą sobotę.
UsuńSerio? To zaraz luknę. No kurde, tak mi statystykę nabijasz, że nie wyrabiam i przegapiam komentarze :D. Nie żebym narzekała, ale wiesz :D.
No ja też byłam i powiem Ci, że jest bardzo dobrze. Nie czuję się źle, ale z nosa wciąż schodzi mi wydzielina... Tyle wygrać :D. Wiesz, w Twojej sytuacji, zostaje mi tylko Cię przytulić, bo nie odegnam od Ciebie pozostałości po chorobie... Aż żałuję!
Ojej jaka Ty kochana!:-) przytulaski! Moze sie wylecze, bo mam niedziele i poniedzialek wolny!! ;-) niestety tez mam pracujaca sobote.. :-/ grr.. Az nie chce mi sie tam siedziec do 22! A.
UsuńNo kochana, a jak? W końcu to ja ;D.
UsuńO! Ale fajnie! Ja we wtorek wzięłam wolne, bo do ząbologa muszę jechać. A pracowanie w sobotę to dla mnie najgorsze, co może być! Kiedy odpocząć?
W ogole powinni zakazac pracy w weekendy.. :-) troche z tym przesadzaja.. Ludzie sie wykoncza normalnie! Zycze powodzenia z zabkiem! Zajrzyj u mnie zrobilam wpis o Q & A :-) zadawaj pytania zabko!! Buzka :-) Twoja szalonA.
OdpowiedzUsuńNo ba, że tak! Ja to mam serdecznie dość, jak wiem, że będę pracowała sześć dni...
UsuńA dziękuję! Ale musisz wiedzieć, że dentysta to mój ulubiony lekarz ♥.
Co do Q & A, już byłam i znak zostawiłam :).
Ściskam!
Twoja R ♥.
Ej no poszlas po bandzie z tymi pytaniami!! No jeblam jak nic! Tak samo szczerze sie na ten komentarz pod moim rozdzialem.. No byle tak czesciej bo Ci juz statystyk nie bede podbijac.. Haha ciesze sie ze Ci sie podobalo..
UsuńA Twoje najlepsze pytanie z tym gdzie widze sie za 50 lat? Chyba w trumnie! Haha nie no az musialam leciec sikac ze smiechu!! :-) dziekuje ze tak dbasz o moj pecherz! XD zabawne sa te Twoje komentarze.. Chce ich wiecej.. Wtedy separacji nie bedzie.. :-* caluje.. Twoja szalonA.
No cóż, to cała ja :D. Hahhaa! Ty okrutna! A tam, żarcik :D.
UsuńHahaha! No wiesz co? Ja tam będę żyła wiecznie :D. Nie wierzysz? Sprawdzisz, jak uchylisz wieko tej trumny :D. Odnośnie kibelka, zapomniałam Ci napisać, żebyś poszła się wysikać, bo Ci mocz stoi w oczach :D.
Buziak :*.
Oj Ty! Zobacz ktora godzina a kurde Twoja szalonA. napisala juz polowe 8 rozdzialu a za 2h musze wstac do pracy!! Brawo ja!!!:-) i kto tu jest wiekszym hardkorem?? Haha jutro oczy na zapalki i jade z tym koksem.. :-) umre w tej pracy.. :-( ehhhhhhhhh... Nie chce mi sie!
UsuńWidzę i aż się dziwię, bo przecież musisz być wcześnie w pracy. Szalona Ty!
UsuńHahahah dla A. nie takie rzeczy straszne, kochana! :) I o dziwo - nie jestem zmecznona :) Dzis nie będę pisać do godzin wcześnie porannych.. :) co to to nie.. :) A gadulca nie mam.. :) A dziś tez widziałam Haruke jak zywa.. Smiac mi się chciało.. :) była w dżinsach i czarnej skórzanej kurtce. :)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie sprawę. Napisz mi proszę czy widzialas lub kojarzysz te filmy/ seriale:
OdpowiedzUsuń- Zmierzch (wszystkie części) <-- to jest potrzebne do reszty, wiec musisz wiedzieć o wszystkich częściach
- Pamietniki wampirow (serial, nie musisz znac całego ważne, ze kojarzysz kto jest kim)
- Piraci z Karaibow (tutaj obojętnie, Jacka Sparrowa na pewno kojarzysz i jego ruchy a to wystarczy)
- Harry Potter (tutaj akurat części o insygniach śmierci sa przydatne czyli te ostatnie)
- Wiecznie zywy (najlepiej obejrzyj caly film, jest spoko)
- Sherlock Holmes (nie wiem bo tez nie ogladalam ale wystarczy ze kojarzysz jak wygladaja bohaterowie)
Były tez inne ale tyle starczy. Musisz je w miare znac. Potem napisze Ci reszte tego co Ci chce pokazac.. Oczywiście jeśli lubisz się posmiac. My z siostra jak widzialysmy to sikalysmy za pierwszysm razem :) Twoja A.
P.S. Irytuje mnie ta weryfikacja tych porąbanych obrazkow!!! Przeciez wiadomo ze nie jestem robotem.. A tam stuknięte witryny sklepowe i znaki drogowe.. Az mi się komp zawiesil przez to gowno.. Wybacz, wkurzylam się na to.. Ale nie na ciebie kochaniutka Ty moja Haru !!! :)
O! To dobrze, że nie jesteś zmęczona :). Ja niestety jestem... Nie wyspałam się wcale, a jeszcze Kierowniczka darła ryja... Aż się odechciewa! Ale to tam wiesz, do przeżycia. Jeszcze tylko trzy dni i jednodniowy weekend...
UsuńCo do drugiego komentarza, znam Zmierzch, Piratów z Karaibów, Harry'ego Porcięta :D i chyba tyle. Co do reszty to tak średnio, albo wcale. A cóż się stanęło? Śmiać się lubię, także zapodawaj, co tam masz :D.
Co do weryfikacji, jest ogólnie wyłączona, ale pewnie dla osób nieposiadających konta zostawili.
Ściskam Cię mocno, Słoneczko! ;*
Twoja R ♥.
Jesli lubisz sie posmiac to poszukaj na youtubie the hillywood show - tam sa parodie tych filmow.. Parodie takie spiewane glownie piosenki lady gagi bo te co nasladuja aktorow sa siostrami i jedna jest fanka gagi.. :-) smieszne, wez zobacz.. Ale trzeba znac te filmy.. ;-) hihi
OdpowiedzUsuńA co do pracy.. To ja jeszcze jutro na rano a potem az 3- dniowy week wolny.. :-) co ja bede robic przez tyle czasu?? Haha a darcie ryja to dla mnie nic nowego.. Skad ja to znam? U nas wcale nie jest lepiej.. Takie zycie.. ;-)
Twoja A. <3
P.S. Wlasnie wracam pociagiem do domu i ide spac!:-*
No lubię! Pewnie, że lubię ;D. Między innymi dlatego oglądam Naruto i Fairy Tail :D. I w wolnej chwili sobie zerknę ;).
UsuńO! Trzydniowy weekend! Zazdrość - i to wielka! W takim razie odpocznij też za mnie, dobrze?
Ściskam!
Twoja R ♥.
Witaj słonko
OdpowiedzUsuńCoś polubilam tę część znowu doniej wróciła i czytam raz jeszcze dle poprawienia chumoru i czekajec aż moja księżniczka zasnie a sama na telefonie i na blogu co jest pamietka po ukonanym napisalam i udestepnilam bo nie chcialam palic swiatla zeby córce nie utrudniać i. Przy okazj sprawdzila czy da rade i dało rade chociasz jutro będę tego żałował że dodalam to chyba badzie tyle jeszcze raz dziekuje za te czasc opowiadania na prawde jak czytam to może chumor mi się nie poprawia ale tez nie pogarsza to tyle pozdrawiem i postaram juz ci nie nabijac sytyskiki haruka☺
Witaj, Kochana moja!
UsuńJak mi miło, że zawitałaś! Z tego wnioskuję, że naprawdę dajesz sobie radę. Nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy! Dziękuję po stokroć! I trzymam za Ciebie kciuki! Mam jeszcze prośbę, podaj mi proszę adres swojego bloga. Najlepiej w jakimś komentarzu, wtedy nie zginie w natłoku wiadomości ;).
Całuję Was, moje drogie :* :*,
Wasza R ♥.
Hej
OdpowiedzUsuńJuż zaluje tego wpisu i na twoja prozbe odrazu adres to tego wpisu. https://harukachibiusachibi.wordpress.com/2016/10/13/szczescie-przerwane-brutalnie/ . jak by byla jedna osoba na tym swiecie to by albo mnie poszczymala albo usnala sama tak czasem robil jakos nie moge zapamietac jak uswac albo zapisywac bez publikowania to tyle a i chyba tam kometarza zastawic albo juz to naprawil milego wieczoru haruka☺
Hej raz jeszcze ja przeciesz moglam ci to napisac na fb ten adres teraz znikam czytac to jednej z mojich blogerek bo mam u niej zalwglosc i znowu nie moge zasnac caly czas mysle jak to skasowac u siebie na blogu pozdrawiam haruka☺
OdpowiedzUsuńHej Kochanie!
UsuńDziękuję Ci za linka i przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale to cała ja. Albo nie miałam Internetu, albo brakowało mi czasu, a dzisiaj wszystkie warunki są sprzyjające, dlatego postanowiłam odpowiedzieć :). Wpis przeczytałam i się wzruszyłam! Uważam, że nie powinnaś go usuwać, bo ukazuje Twoje uczucia i to, co myślisz. Co więcej? Chyba to, że trzymam za Was kciuki i ściskam mocno!
Pozdrawiam,
Wasza R ♥.
Napisze tylko tyle ze dziekuje za mile slowa. A wiecej na pisze na fb to tyle pozdrawiam haruka
UsuńO luju... a jeszcze jakiś czas temu było tylko 10 komentarzy, a teraz jest ich ponad 50! No gratki i oby tak dalej :*
OdpowiedzUsuń~Daria
Co nie? Też to zauważyłam :D. Dziękuję serdecznie!
UsuńŚciskam mocno!
Twoja R ♥.
Hej Haru! I jak tam kochana, bejrzalas sobie to co Ci napisałam? Te 3 dni mojego wolnego tak szybko uciekly ze już tydzień minał odkad chodze do pracy.. :) A nie odzywalam się bo limit neta wyczerpałam.. Kochana a na nude to ja wiem ze najlepsze jest pisanie.. Na blogu mam rozdzial 7 co prawda ale już 9 mam skończony.. ;0 Twoja A.
OdpowiedzUsuńZapraszam na Odpowiedzi Q & A www.odcienie-milosci.bloog.pl
Hej moje kochanie :-*
OdpowiedzUsuńDawno Cie nie bylo.. Co u Ciebie slychac?? :-) u mnie nic ciekawego.. Zajrzyj do mnie bo mam juz odpowiedzi na Q & A - poznasz mnie lepiej.. Jesli jeszcze ktos dopisze w komentarzach jakies pytania to odpowiedzi dopisze w notce.. :-) A z takich nowosci to powiem Ci, ze czesto slucham Stereopony przez to ze jeden utwor uslyszalam na Twoim blogu... :-) dzis ogolnie zaspalam i wyszykowalam sie do pracy w 15 min niecale.. Ale sie nie spoznilam.. :-) co prawda raz kiedys mi sie to zdarzy ale czlowiek jest wyczerpany.. :-/ z sob na niedz. ZMIENIAMY CZAS z godz. 3 na godz 2.. I spimy o cala godzinke dluzej! Uwielbiam dlugo spac!!! :-* buziaki moja Haru,
Twoja piekna i zachwycajaca A.
Skomentuj mój wpis Odpowiedzi Q & A może Cię coś zainteresuje, w końcu to była znaczna większość Twoich pytań.. Aha i standardowo informuję Cię, że u mnie już widnieje kolejny wpis, Rozdział 8! :) Buziaczki moja kochana :*
OdpowiedzUsuńTwoja A. zaprasza na www.odcienie-milosci.bloog.pl
Hej Kotku!
UsuńJa jak zawsze spóźniona... Przepraszam!
A teraz kolejno. Nie, nie oglądałam. Nie miałam kiedy, a poza tym ostatnio zajmuje się oglądaniem na youtube, albo czytaniem na DA oraz myreadingmanga, doujinów yaoi ♥. Szczególnie upodobałam sobie SasuNaru :D. Ach, taka tam faza :D.
Naprawdę słuchasz Stereopony? Wow! To bardzo się cieszę! Mi się właśnie ta jedna piosenka spodobała, dlatego słucham jej na okrągło :D. No i jeszcze „Say you love me” Jessie Ware (nawet zaśpiewałam i się nagrałam :), jak również „Go!” Flow, „Wind” Akeboskiego i ending z „Yuri!!! on ice”. Boskie! Kocham!
Q & A czytałam, ale, cholera!, nie skomentowałam. Na pewno to nadrobię!
I to chyba wsio.
Całuski :* :* :*,
Twoja R ♥.
Hej. Kiedy można spodziewać się części dalszej czegokolwiek?
OdpowiedzUsuńA kto pyta? (OvO)
UsuńI odpowiem: nie mam pojęcia! Przepraszam!
Ogolnie slucham czegos innego ale tak mnie naszlo gdy uslyszalam u Ciebie te jedna piosenke i przesluchalam wszystkie.. Kilka mi sie podoba nawet i Aimi jest taka urocza <3 szkoda ze sie zespol rozpadl.. :/ a ogolnie to cgce Cie zobaczyc u mnie baby!:-* bede czekac na komentarze od Ciebie!
OdpowiedzUsuńCaluje Cie i mocno przytulam! :-) Twoja A. :-* <3 (nie wiedzialam ze Ty taka zdolna! Haha ja takze sobie spiewam gdy mi sie cos podoba.. Lubie spiewac)
W oczekiwaniu na epilog u naszej Rudej.. Napisze do mojej kochanej Roszpunci by Haru :-* Witaj Skarbie!
OdpowiedzUsuńGdzie bywasz jak Cie nie ma? Nie wykrecaj mi sie tu ja tez pracuje caly dzien :-/ w tym tygodniu do 22.. Kiedy pojawi sie nowy post u Ciebie? Bo pod tym juz masz za bardzo podbite statystyki.. :-) glownie przeze mnie.. A tak to u mnie ciagle pada i jest brzydko i ponuro.. I nic sie nie chce.. :-/ za to niedlugo pewnie zima czyli Twoje klimaty.. A mialam Ci sie o cos pytac i zapomnialam.. :-) skleroza w tym wieku.. Ehh.. Sciskam i caluje i licze ze Ty mi tez nabijesz statystyki chociaz jednym zdaniem... Chociaz wole gdy sie rozpisujesz.. :-) pozdrawiam i ponownie sciskam i caluje :-*
Twoja jedyna i niepowtarzalna, bezkonkurencyjna i cudowna podbijajaca statystyki specjalnie dla Ciebie.... A. <3 <3 <3
Kochana a nie wiesz czasem gdzie i jak moge sciagnac teledyski Stereopony? Wrzucilam sobie na komputerek to co jest na youtube ale wiem ze maja wiecej piosenek.. I teledyskow tylko ze na youtube ich nie ma.. A przy okazji slyszalas moze piosenke Evanpony - Namida Nante Mishite Yannai?? Jest zarabista!:-) a glos Aimi nieziemski! No i jako Evanpony maja dwa utwory :-) czekam az sie tu pojawisz:-* buziaki i przytulaski..
OdpowiedzUsuńTwoja A. (juz sie za Toba stesknilam) a obecnie leze w lozku wtulona w posciel. Z termoforem przy nogach bo zawsze stopy mi sie najwolniej rozgrzewaja.. :-)
Hej roszpuncia
OdpowiedzUsuńNie moge sie juz doczekac czegos nowego do czytania nudzi mi sie czasem to tyle lucyhepp pozdrawiam ♪♪♪ ♪♪♪ ♪
Hej Kochanie!
UsuńDziękuje Ci! Nawet nie wiesz, jak mi miło, że czekasz, ale nie wiem kiedy ukrócę to Twoje cierpienie. A jeśli Ci się nudzi, to zachęcam do obejrzenia „Fairy Tail”, „Naruto”, a najbardziej „Yuri!!! on ice”. Ostatni tytuł pokochałam całym sercem i na każdym odcinku suszę zęby :D. Mam nadzieję, że pewne podteksty Cię nie odstraszą, bo dla samej tematyki, warto :).
Twoja R ♥.
Ps. Powoli nadrabiam zaległości w odpisywaniu na Wasze komentarze. Jeszcze muszę odpowiedzieć na wiadomość od Harusi.
HELOŁ!!! My tu kwitniemy i czekamy na Ciebie!!! ¥|^{!;$ <-- (niecenzuralne slowa) tak sie za Toba stesknilam!! Come back Roszpunciu by Haru!! Tesknieeee!!! :-( Twoja A. No normalnie za te podniesione statystyki przeze mnie bedziesz mi musiala wyslac prezent! ^^
OdpowiedzUsuńWitaj Słoneczko!
UsuńPrzepraszam za tak długie zwlekanie z odpowiedzią, nie mam nic na swoją obronę. No, może to, że złapałam konkretnego lenia i Internet mnie zawodził? I w zasadzie ino tylko tyle. A odpowiadając na Twoje pytanie, nie mam pojęcia, kiedy dodam cokolwiek. Ostatnio mam fazę na pisanie yaoi, a romanse spycham na dalszy plan, mówiąc sobie: „jutro, jutro, jutro”, a i tak nic nie robię w kierunku pisania na blogi o Fairy Tail, co mnie przytłacza, bo wiem, że czekacie, a ja sama chciałabym być słowna i dodawać wszystko w terminie... Poza tym musisz wiedzieć, że jest mi niezmiernie miło, że tak bardzo mnie nagabujesz, mimo że ja jestem taka okrutna! Ale chwila! Przeczytałam i skomentowałam Twoje rozdziały, także już nie mam zaległości :).
Co do piosenki, której tytuł podałaś, nie, nie znam, a teledyski Stereopony możesz pobrać, kopiując link danego filmiku z youtube i wklejając go tutaj: http://www.clipconverter.cc/. Musisz oczywiście zaznaczyć rozszerzenie, ale z tym nie ma problemu. Pobierasz bezpiecznie i co tylko chcesz. A jeśli interesują Cię same piosenki, to dzięki temu je pobierzesz: http://www.youtube-mp3.org/. I cała filozofia :).
Uwierz, że ja też się za Tobą stęskniłam i pewnie odpisałabym wcześniej, ale nabijanie statystyk samej sobie jest – oględnie mówiąc – sporym nietaktem. I tak oto nie wiem, co jeszcze napisać, bo już mała epopeja powstała. Zostaje mi Cię mocno uścisnąć i serdecznie pozdrowić!
Twoja R vel Haru ♥.
Witaj Kochanie! ;-)
OdpowiedzUsuńNo tak, lenistwem sie nie wybronisz haha.. XD a statystyki mozesz mi podbijac nawet piszac byle co.. Cieszy mnie gdy widze komentarze od Ciebie :-* jak bede miec ciagle po 3 komentarze to bede zmuszona zawiesic bloga.. :-/ juz i tak mi smutno ze Ruda chce usunac swoj.. Oby jednak nie.. :-)
Dzieki tej jednej piosence lubie tez Stereopony, niektore maja fajne a te "lepsze" juz sobie nuce idac z sluchawkami w uszach.. :-) no nie mam co czytac..
A ogolnie to boli mnie tak glowa dzis ze chyba mi mozg eksploduje! Nie wiem dlaczego! A z ciekawosci.. Ile masz lat?? :-) Twoja A. ( zawsze pezy Tobie)
Cześć Kotenieńku!
UsuńHeh, tak właśnie myślałam :D. Ale zawsze warto próbować :D.
O! To bardzo mi miło! Jak już tworzę komentarz, to staram się, żeby był długi i sensowny (a wystarczy zmienić „n” na „k” i zdanie nabierze innego sensu).
Mam nadzieję że Ruda się opamięta i nie zrobi tego, gdyż chcę nadrobić poprzednie opowiadania, a nawet myślę o powrocie do nich po jakimś czasie.
Hahaha! Ja mam podobnie :D. Ostatnio nucę „Say you love me” Jessie Ware i noszę się z zamiarem nagrania covera :D. Ale czy kiedykolwiek udostępnię go w Internecie, ciężko stwierdzić.
Nie masz czego czytać, bo ja stoję w miejscu? Przepraszam! Obiecuję poprawę! Kiedy? Pojęcia nie mam!
Wiesz jak mnie ząb bolał, to żem go wyrwała :D. I tak to. A odpowiadając na Twoje pytanie, licząc od jutra, dokładnie za 18 dni skończę ćwierćwiecze ;D. Tak, stara jestem. A Ty ile wiosen sobie liczysz?
Ściskam!
Twoja R ♥.
Jestem u Ciebiebie na blogu.. Napisz na tym a la gadulcu na swoim blogu.. :) Twoka A. Sciskam
OdpowiedzUsuńSiedze sobie u Ciebie na blogu i podglądam co się dzieje..:) i wiesz co? Znow w tym samym czasie tu bylysmy.. :) napisałam dosłownie pare minut po Tobie.. Ja? Ja mam.. uff.. czas tak szybko leci.. Nie no nie czuje się na tyle ile mam, hahaha! Ja tez już zaliczyłam cwierc wieku.. Kto by kuzwa pomyslal? A. pije sobie herbatke :)
OdpowiedzUsuńPusto.. Nic sie nie dzieje.. Tylko jakis snieg tu pada i wiatr wieje.. W tle slychac muzyke.. Hehe XD
OdpowiedzUsuńWitaj Kochanie!
Co u Ciebie? Spokojnie, pamietam kiedy masz urodzinki i pewnie bedzie impreza! Na moje urodziny jest czad - caly swiat puszcza fajerwerki!!! :-) A na serio to pamietaj o nas i cos tu dodaj! Ja postanowilam dodawac nowe rozdzialy gdy beda spelnione warunki - min 5 komentarzy.. A potem zrobie min 10.. Bo na grzyba ja zarywam nocki?? Jakis porzadek musi byc.. A co tam nowego slychac? W pracy ok?? Wyslalam Ci maila, o ile dotarl. Licze na odpis liczacy conajmniej 200 slow. :-D i odpisz mi prosze na pytania ktore tam zadalam.. :-* pozostaje mi Cie przytulic i zyczyc milej nocy.. Jutro znow na popoludnie do pracy. :-( Nie chce mi sie!! :-* Twoja A. wysylajaca mase calusow.
P.S. Z youtube mam sciagniete. Teledyski Stereopony sa np. na vemovo czy jakos tak ale nie idzie ich sciagnac.. :-/ a slyszalas Sayonara No Kisetsu? Faaaaaaajne!!! :-)
Co się z Toba dzieje??? :) Nie ma Cie nigdzie... Tesknimy!!!! Twoja A.
OdpowiedzUsuńKiedy tu cos bedzie??? Chce mi sie czytac!!!:-) pozdrawiam goraco w te przymrozki lekkie i zycze Szczesliwego Nowego Roku!!!! :-* Twoja A.
OdpowiedzUsuńZapraszam do komentowania www.odcienie-milosci.bloog.pl
Kochana A.!
UsuńBardzo dziękuję, że wciąż odwiedzasz moje blogi, chociaż od czterech miesięcy umierają śmiercią naturalną. Przepraszam! I dziękuję, że jesteś ze mną, jako jedna z niewielu. Na pewno, patrząc na rosnące z dnia na dzień statystyki, są osoby, które tu zaglądają, jednak nie nagabują mnie tak jak Ty :). Jest to dla mnie niezwykle miłe. Dziękuję! Życzenia płyną też w Twoją stronę :). A co do daty kolejnej notki, hmmm, nie chcę rzucać terminami, bo wiem, że nie potrafię ich dotrzymać. Myślę, że prędzej pojawi się coś na drugim blogu, o ile nie wystartuję z kolejnym, którym naprawdę pragnę się pochwalić. A zmieniając temat, wyobraź sobie, że zostałam 27 grudnia ciocią :). Mała jest urocza! Normalnie nic, tylko zjeść ją kawałek po kawałku!
Ściskam mocno!
Twoja R ♥.
Wow, gratuluje cioteczko!!! :-) ale malej nie zjadaj, prosze.. Daj jej jeszcze pozyc pare lat!!! :-* ocxywiscie ze tu zagladam R, przeciez mowilam ze Cie nie opuszcze.. Haha XD no i mozesz sie oczywiscie pochwalic kolejnym blogiem, przeczytamy, skomentujemy.. :-* Dzis sylwester, wiec baw sie dobrze.. Musze salatki zrobic ;-) a jutro mam urodziny!!! :-) haha Dziekuje za mile slowa kochana.. Zycze mnostwo weny i nowych pomysłów.. I oczywiscie zapraszam do zostawiania milych komentarzy u mnie <3 Twoja A.
OdpowiedzUsuńWeszlam tu nie pukajac i odpowiedzialo mi echo..
OdpowiedzUsuńCzemu tu wciaz pusto? Nie mysl ze jestem taka wredna i czegos wymagam ale.. Nie mam co czytac. :-( pewnie masz swoje sprawy i jestes zajeta albo tez piszesz na inny blog - podziel sie ta informacja! ;-) nagabuje Cie i kiedys mnie za to znienawidzisz.. :-P
No, to teraz Swieta minely, na Sylwestra sie wybawilas, to w tym Nowym Roku zepnij pośladki i napisz cos dla nas. Obojetnie gdzie byle gdzies i cos. Bredze dzis bez sensu.. ;-)
No i nie zapomnij skomentowac mojego Rozdzialu 11 ma blogu.. (gdybys zapomniala to przypomne)
www.odcienie-milosci.bloog.pl
A doskonale wiesz, ze Twoje komentarze sprawiaja mi tyle radosci.. Uprzedzam - rozdzial niezbyt mi wyszedl.. :-/ brak weny byl.. Hihi :-) pozdrawiam cieplutko bo u mnie wieje ze az łeb urywa.. XD ponoc ma byc nawet do -15°C :-/ nie podoba mi sie taka pogoda.. Twoja jak zwykle nagabujaca A.
(wybacz ze taki dlugi monolog)
Hej Kochanie!
UsuńDziękuję za gratulacje, ale bardziej należą się Rodzicom Milenki, którą w dalszym ciągu mam chęć schrupać :D.
Co do pustki, niestety, mimo najszczerszych chęci, na pisanie nie mam czasu, ale, ale, ale! Dzisiaj udało mi się wysmarować pół strony do historii na tym blogu. Co prawda, nie jest to ciąg dalszy tego, co ostatnio tu dodałam, ale na pewno gdzieś to wkleję, bo liczy się pomysł, prawda? A tak na serio to ostatnio cały czas pisałam teksty na bloga o tematyce yaoi. Mam tego tak dużo, że braknie mi życia, by wszystko opublikować :D. Najwięcej mam z SasuNaru i Victuuri, a poza tym znalazłam cale mnóstwo doujinów o tej (yaoi) tematyce i zachłannie je czytam. Podobnie jest z anime, a najbardziej podobało mi się „Switch”, które nie było czystym yaoi, bo nie działo się nic wiele między bohaterami, ale kryminalny podtekst jak najbardziej przypadł mi do gustu :).
I tak, nie uważam, że jesteś wredna, na pewno nie zacznę Cię nienawidzić, bo takie „nawiedzanie” jest mi bardzo potrzebne. Zaznaczę, że na sylwku się nie wybawiłam, a bardzo chciałam, ale miała takie „nieruchawe” towarzystwo, że nie dało się.
I o Twoim blogu pamiętam, wiem, że dodałaś rozdział, Ruda też i na pewno to nadrobię. Chciałam teraz, bo siedzę na L-4, ale Mamusia dba, żebym nie miała czasu na komputer :D. I tak to! Na pewno się u Ciebie pojawię, ale nie wiem kiedy.
Co do pogody, mi bardzo się podoba, ale się nieco spóźniła... Ale co tam! Ważne, że wreszcie mam moją upragnioną Zimę! Oby jak najdłużej! Co z tego, że będę musiała wyjeżdżać wcześniej do pracy? Co z tego, że wstawanie bledszym świtem będzie moim udziałem? Co z tego? No co, co, co? Kiedy wrócę z pracy będę mogła iść rzucić się w zaspę, a to mi wszystko wynagrodzi :).
Buziak sto :*:*:*:*:*...:*:*:*:*:*.
Twoja R ♥.
Witaj Skarbie :-*
OdpowiedzUsuńPieknie napisalas.. Zaraz sie wzrusze.. haha a ogolnie to wiem co to jest brak czasu.. Czasem mam wrazenie ze spedzam wiecej go w pracy niz w domu mimo ze pracuje po 8h.. Ehh.. No i co by tu dalej napisac?? Na yaoi czy jak to tam sie kompletnie nie znam, ale Twoje wpisy czy opowiadania bym łyknela:-) no i niecierpliwie bede czekac az mnie zaszczycisz jakims zajebistym komentarzem na blogu ;-) a u mnie na Sylwka ja tanczylam a moj siedzial.. Nie, no troche tez tanczyl.. Moglysmy sie spotkac i bysmy razem tanczyly i balowaly.. XD a zimy ja niecierpie!!! Za duzo ubran sie nosi i jest zimno i nie chce sie nic i w ogole ciemno, buro i pstrokato.. :-/ az mi sie zimno zrobilo.. Brr.. A Ty czemu jestes na L4? :-) czyzbys sie przeziebila droga R? ;-) zycze zatem zdrowka i duzo pozytywnej energii choc z tego co wiem to jestes na maksa pozytywnie nastawiona do zycia osoba :-* oby tak dalej.. Ehh.. Jutro mam inwenture w pracy a tak mi sie nie chce ze szok.. Obecnie pije goraca herbate i siedze przed kompem ze stopami pod kocem.. Zimno!!! W tym tygodniu chodze na rano wiec jak o 5.30 ide do pracy na 6 to az mi sie bialka w oczach scinaja tak zimno! XD niech juz bedzie ta wiosna.. A potem lato.. I potem znow wiosna.. ;-) Twoja A. caluje goraco (albo jak wolisz mroznie)
Hahaha! Szkoda maskary, bo tuszem spłynie, uwierz, wiem, co piszę :). Co więcej? Na komentarz jeszcze poczekasz, to samo z odpisaniem na maile, za co z góry przepraszam! Aż mnie coś bierze, jak loguję się na Fejsa, a tam 18 wiadomości czeka na odczytanie i odpisanie... Nie mówię już o mailu, czy GG, bo tam też przerażenie chwyta mnie za gardło. Dalej, Zima jest zajebista! Wczoraj w zaspy wchodziłam, przemokły mi buty, dłonie zmarzły od podrzucania śniegu, ale co tam! Było cudnie! Jest cudnie! Kochana Zima ♥♥♥♥♥♥♥♥♥! Co do yaoi, szukałaś sobie, o co w tym chodzi? A na L-4 jestem, gdyż mnie paskudna infekcja gardła złapała w niedziele i do dzisiaj nie puszcza, pomimo zażytych medykamentów. A przy przełykaniu tak boli gardło, że o matko! Co do sylwka, jestem otwarta na propozycje :). W zeszłym roku miało być inaczej, a było jak co roku... Czyli siedząca zabawa na białej sali...
UsuńHahahah! Z tymi białkami w oczach to jebłam dokumentnie! Ja po tym długim weekendzie mam drugie zmiany i tak przez dwa tygodnie i jeszcze pracując sobota... Normalnie życie jest cudne, ale byłoby jeszcze piękniejsze bez pracy, ino z pieniąchami, prawda?
Co więcej? Oby wiosna i lato nie nadeszły szybko, bo będę umierała z przegrzania, a tego nie cierpię! Wiosna jeszcze, ale lato to katorga dla mnie!
A jak Ci mija długi weekend, Kochana?
I to chyba wsio ode mnie ;).
Buziak :***,
Twoja R ♥.
Witaj najdrozsza :-*
OdpowiedzUsuńDroga Pani Tenoh bede niecierpliwie czekac na Pani odpowiedz i oczywiscie mam nadzieje ze znajdzie Pani czas jeszcze w tym stuleciu :-) a na serio to oczywiscie gdy bedziesz mogla to zajrzysz :-* bede wdzieczna.. A powiedz, skad Ty jestes ze wchodzisz w zaspy? U mnie nie ma nawet sniegu!!! :-) z czego sie ciesze bo nie znosze zimy... Ale jest strasznie mroznie i zimno ze brrrr... :-/ az mnie trzesie! A Ty przeziebiona, gardlo ja boli a w zaspy wlazi i buty przemoczyla.. I jeszcze sniegiem rzuca!:-) ubieraj sie tam ciello a nie! Co dalej? O yori nie, nic nie czytalam.. Zobaczylam gdzies dwoch mezczyzn i nie nie.. To mnie jednak nie ciagnie.. Za to gdybym mogla przeczytac cos od naszej kochanej Haruki to chetnie zajrze a i komentarz zostawie :-P
U mnie sylwek tez byl na bialej sali jak to mowia.. :-) powiem Ci ze przez ten okres swiateczny az do sylwka bylam taka wyrabana ze po pracy od 6 do 16 w wigilie zjadlam tylko (!) barszcz z uszkami i normalnie z przemeczenia musialam sie polozyc. Bylo mi slabo i niedobrze i bolal zoladek.. W sylwestra tez bylam troche zmeczona i nigdzie nie wyjezdzalam. Dzis swieto a u nas co roku mamy inwenture od 7.30 do 17.. Co prawda zaplaca ale nie mamy wolnego dlugiego weekendu. Wole juz taka opcje niz liczenie towaru w nocy.. :-/ od poniedzialku tez mam tydzien popoludniowek od 14 do 22.. Bez pracy byloby cudnie.. Tylko wygrac w lotto i spadac na konjec swiata.. :-) chcialabym sie wy rac na takie wakacje gdzies gdzie nikt mnie nie zna i bym odpoczywala od wszystkich i wszystkiego.. Jutro ide niestety na rano (musze o 4.30 wstac ;-* a co tam do lata to niech juz bedzie... Tez nie lubie sie pocic i dusic a najbardziej jak jest zbyt parno ze sie oddychac nie da ale wole to niz zime gdzie zamarzam na smierc. Spie cala zawinieta w kokon z koldry i przykryta po czubek glowy kocem a w nogach na kocu spi Kotwica :-)
Takze dlugiego weekendu nie mam, ino tylko niedziele. Taka praca w handlu. Tobie zycze kochaniutka milej soboty no i duzo zdrowka i by Cie gardlo nie bolalo. Napisz skad pochodzisz ze u Ciebie takie zaspy! ;-) u mnie mroz bez sniegu..
Caluje i sciskam ze az oczy wykreca!!:-) Twoja A. (te wiadomosci tworza nam sie coraz dluzsze)
Hello, jest tu kto?? Wielkopolska, 10.01.2017, godz. 23.41
OdpowiedzUsuńJak tam?? :-) u mnie kilka dni temu spadl pierwszy snieg wiec postanowilam sie tym podzielic z Toba gdyz jestes milosniczka zimy.. Pisalas o bolu gardla i mnie zarazilas!!! :-/ tak - boli mnie gardlo.. Ogolnie to tyle co wracam od Rudej bo dalam komentarz i mykam spac bo o 22 konczylam prace i padam na twarz a jakos nie chcialam tego odkladac na zas. A wiec jestem!:-) u mnie na dniach pojawi sie 12 Rozdzial wiec zachecam do komentowania ( tylko pod kazdym rozdzialem droga R):-) pozostaje mi zyczyc Ci weny i pomyslow choc masz ich pewnie nieskonczenie wiele i postaraj sie by mnie teraz wyleczyc!!:-) hehe caluski Twoja A.
Nie moge sie doczekac wiosny.. Nie chce juz tej zimy, chce sie cienko ubierac a nie w tej zimowej kurtce i kozakach.. :-/ Zrob cos z tym, prosze! Zabierz zime!
Bedzie SEPARACJA!!!!
OdpowiedzUsuńObiecalas mi rybko skomentowac odp do Q & A i moje wypociny w kolejnych rozdzialach a wciaz Cie nie ma!! Grrr.. R, Ty spoznialsko!! :-) Za kare nie bede sie odzywac. Foszek.
A co u mnie? Ebh. Kochaniutka, po bolu gardla przyszla kolej na kaszel, katar, mocny bol glowy i stan podgoraczkowy.. I tak sie kulam jeszcze.. Dzis (niedziela) bylam w pracy na 12h i nie wiem ile pociagne w tym stanie.. :-/ nie piszesz mi takich zajebistych komentarzy i nie dbasz o moj oecherz tak jak dawniej ze az musialam biec sikac ze smiechu XD piekne czasy.. No i ta zima cholerna! Mam jej dosc.. Niby ma teraz przymrozic.. A tak to ciagle sypie snieg potem topnieje i chlapa sie robi i tak na okraglo.. :-/ co jeszcze? Coz.. Czekam az sie w koncu odezwiesz.. Bo tu nie bywasz i same pajeczyny wszedzie.. To pewnie Nehelenia Ci sie tu wkradla XD pajaki to ZŁO!!! Cbce Cie widziec na moim blogu w zajebistych komentarzach tak ze az sie bialka w oczach ścinaja XD (zarabista formulka)
Twoja szalonA. wciaz czeka.. I korzenie zapuszcza.. Buziaczki!! :-* przeslij mi energie bym szybko wyzdrowiala.. :-)
Kochana A.! A Ty, gdzie się podziewasz, co? U Ciebie też cisza...
UsuńCzekam, aż mój następny komentarz będzie setnym pod tym postem (to se poczekam) :')))))
OdpowiedzUsuńTo pisz jeden pod drugim. Na pewno się nie pogniewam :D.
UsuńNie chcę nic mówić, ale zostawianie takich niedokończonych perełek nie jest fajne xD
OdpowiedzUsuńBłagam Cię, skończ to w końcu! Nawet nie wiesz jak bardzo chcę przeczytać zakończenie ;x
Ślę swoją wenę, bo nawet jakbym jej użyła, to nie wymyśliłabym czegoś takiego :D
Hahahaha! Dziękuję za szczerość i pochlebstwa - tych nigdy za wiele :). A co do niestawiania kropki, że tak to ujmę, robię to specjalnie :D. Ale pewnie o tym wiesz :). Co do zakończenia, przewiduję jeszcze jakieś trzy, może cztery części, także na bank będzie co czytać, ino nie wiem kiedy... Za wenę serdecznie dziękuję! Już ją w walizce puszkuję!
UsuńŚciskam mocno!
Twoja R ♥.
PS A czy moja kochana Anonimka, może sobie wymyślić jakiś nick? Będę zobowiązana :).
Hmm, to może... Aine, miło mi :>Szczerze, to nie wiem jak tu się zalogować, jak to opracuję to się nick pojawi. Tymczasem musi zostać tak jak jest ;x
UsuńTy nie puszkuj tej weny tylko ją wypuść samopas! Jak ją zapuszkujesz to się zakonsweruje i nic z jej nie będzie, wena to nie ogórki kiszone! xD
OK. Mi również :). Jeśli masz konto na Google+ to wystarczy, że na nie się zalogujesz, po czym przejdziesz do Bloggera i po sprawie.
UsuńHahaha! Się pokisi i będzie ostrzejsza :D. A przynajmniej mam taką nadzieję :D.
Pozdrawiam!
O, działa! :D Hmm... Człowiek uczy się całe życie ;x
UsuńEmm... Ostrzejsza?... Co ty tam chcesz, cholibka, wrzucić do tego rozdziału?! xD Aż boję się teraz dalej czytać xD
Co nie? Mam to samo :D.
UsuńHue, hue, hue... Nie napomknę, o nie, nie nie! :D
A no nie pisze bo Ty tez nie piszesz. Oczywiscie zartuje, po prostu mialam problem z dokumentem w telefonie i stracilam wiekszosc napisanego rozdzialu 16 mojego opka. Musialam pisac tym razem na kompie i w dodatku na nowo.. A zbytnio nie mialam czasu.. Pisalam gdzies ze nie bede miec tyle czasu by pisac regularnie... Ale Ty? Pojawiasz sie na blogu raz na ruski rok. Nie wspomne o jakis opowiadaniach. Nie ma co czytac.
OdpowiedzUsuńA ogolnie to idzie wiosna i juz sie ciesze. Raz jest bardzo cieplo raz pochmurnie ale wiadomo ze juz blizej niz dalej do cieplych dni. W koncu wiosne juz mamy.. :-) ide spac zycze weny i odezwij sie w koncu..
Twoja A.
P.S. Widzialas ze u mnie dawno nic nie bylo na blogu i nie skomentowalas? Oj oj nieladnie droga R..
Ech... Ale mi pojechałaś po rajtach, których nie noszę...
UsuńCo do utraty rozdziału, pamiętam jak dzisiaj, że pisałam sześć godzin tekst z nową bohaterką i go, cholera!, nie zapisałam, ale na szczęście mój kumpel, informatyk z powołania, zaradził temu problemowi i straciłam jedynie jakieś pół strony, które później rozwinęłam w półtorej :D. Dlatego też nie ma tego złego.
No wiem, wiem. Powinnaś mnie mentalnie wypoliczkować i wychłostać. Może wtedy pojawiłyby się efekty?
A ja się właśnie nie cieszę... Wiosna i lato są beeeeeeeeee! Ale może to nastroi mnie do siedzenia w domu i pisania? Nie, chociaż nie. Dopóki się nie przeprowadzą, nie będę mogła leszczyć się przed kompem w ciepłe dni, w końcu ogródek czeka i Mamusia mnie do niego zagoni... Z pracy do pracy... Ale chujnia...
Z dobrych wiadomości to tyle, że od miesiąca sprzedaję i nie muszę się z Kiero za często widywać. A na dodatek mojej Milence wyszły dwa ząbki :). Mała artystka! Niedawno trzy miesiące skończyła, a już gryźć będzie ciotkę :D.
I to chyba tyle ode mnie,
Twoja R ♥.
PS No, okrutna, zła itepe. Gomenasai!
"Crawling back to you
OdpowiedzUsuńEver thought of calling when you've had a few?
'Cause I always do
Maybe I'm too
Busy being yours to fall for somebody new
Now I've thought it through
Crawling back to you"
"Words can be like knives,
OdpowiedzUsuńThey can cut you open,
And then silence surrounds you
And haunts you."
"I won't soothe your pain
OdpowiedzUsuńI won't ease your strain
You'll be waiting in vain
I got nothing for you to gain"
Nie pytaj się mnie, dlaczego rzucam cytatami, ale jeżeli znasz jakąkolwiek piosenkę - brawa dla Ciebie!
OdpowiedzUsuńI BUUUUUUM! JEST 100! *Ach, nie dziękuj* :'))))))))))))
OdpowiedzUsuńA tak na serio to gratki, gratki, a do tego kwiatki *zaleca się purpurowe i białe frezje*!
Nie wierzę, zrymowało się ;D
Pisz szybciutko nowy epizod, a wenkę ode mnie spakuj do szufladki :))
Trzymaj się i nie puszczaj :*
Dobra, wchodzę na Bloggera i jest takie wielki „WTF” u mnie na ryju. No serio! Żeś mnie zaskoczyła! I teraz wiem, że wystarczy zrobić na klawiaturze „pozwalam”, a się samowolka rozpanoszy, no! Wiesz, ja tam nie mam nic przeciwko nabijaniu statystyk, ale ktoś nowy pomyśli sobie, że tak ostro skomentowana została treść notki, a tu lipa :D.
UsuńCo więcej? Bez braw dla mnie, bo żech nie poznała ani jednej sylaby... No! Takie trudne rzeczy dajesz! Weź zapodaj Britney, J.Lo, czy Celine Dion! Wtedy na pewno zgadnę :D.
Hahaha! A co? Ty rymować nie możesz? Jakiś zakaz masz? Ja Ci pozwalam! I o!
Hahaha! Nowy epizod! Hahahah! Na bank! Hahaha! Nie w tym wcieleniu! Hahaha! Nie na tym blogu jak już! Hahaha! A tak poza tym to wszyscy zdrowi. Hahaha! A ja się cieszę jak głupia, bo dzisiaj kolejny tomik SAO dostałam! Już go nawet przewertowałam :D. Będzie cudnie! Hahaha!
I w drugą stronę,
Twoja R ♥.