19 września 2015

Prolog

Z ogromną obawą dodaję pierwszy fragment, zapowiadającej się, jako bardzo długa, historii i mam nadzieję, że przyjmiecie ją ciepło ;). W każdym razie prolog dedykuję Shi, która jako pierwsza skomentowała poprzedni wpis :). Robię to, mając nadzieję, że w ten sposób zachęcę Was do komentowania :D. Wiadomo, każda nagrodzona praca przynosi większe plony :).
A teraz enjoy, Robaszki moje!

Ps. Błagam! Nie zabijajcie mnie! Jestem za młoda, by umierać! (Taa… Na pewno:)







Stanął na podwyższeniu pośrodku ogromnej, wykonanej na planie koła, kamiennej komnaty, oświetlonej jedynie migotliwymi płomieniami wielu świec, umieszczonych w srebrnych lichtarzach, stojących na posadzce. Chwycił księgę w dłoń i zaczął poruszać bezgłośnie wargami, inkantując zaklęcie. Pod jego stopami utworzył się ogromny magiczny krąg, mieniący się ciemnymi barwami, przez które czasami udało się przebić złocistej poświacie. Powietrze wokół jego osoby zawirowało, a z niczego poczęło się tworzyć coś. „Tak, właśnie tak” – myślał. „Mój plan jest doskonały”. Zamknął księgę, która po chwili zniknęła, pozostawiając po sobie magiczny czarny pył, i odwrócił się na pięcie. Zszedł z piedestału. Skierował się do jedynych znajdujących się w komnacie drzwi i pstryknął palcami. Wrota posłusznie stanęły otworem, lekko skrzypiąc. Zawiasy wymagały naoliwienia, ale nie zaprzątał sobie tym głowy. Miał od tego te nędzne robaki – ludzi. Uśmiechnął się krzywo na wspomnienie tego, jakże słabego, gatunku. Spojrzał na wprost i ruszył przed siebie długim kamiennym korytarzem, którego zimne ściany ociekały wilgocią. Wnętrza tunelu nie oświetlały żadne pochodnie, ale on doskonale znał trasę. Pokonywał ją wielokrotnie, dlatego szedł bez wahania. Jego kroki niosły się echem po wyżłobionej przez wodę i czas, nierównej posadzce. Odetchnął głęboko, przymykając oczy i czując w powietrzu słony zapach.
— Poczekaj jeszcze trochę, a zobaczysz, czego dokonasz – powiedział niskim głosem, po czym roześmiał się jak szaleniec, wyrzucając ramiona w górę. Jego śmiech rozbrzmiał w tunelu i niósł się echem do najdalszych zakątków kryjówki. – Już całkiem niedługo – dodał, szczerząc zęby w krzywym uśmiechu.
Szedł dalej do tylko sobie znanego miejsca przeznaczenia, głośno stukając podeszwami butów.






*Stuk! Stuk! Próba mikrofonu!*
Ekhem, czy działa? Chyba… Mam wyłączność, tak? *Reżyser, skinąwszy głową, poprawia zsuwające się z nosa okulary w prostokątnych oprawkach. Ostatnie odchrząknięcie. Wdech. Wydech. Kamera. Klaps. Akcja!*
Witajcie Kochani! Nazywam się… a w zasadzie nie, nie nazywam się. Mam na nick Roszpuncia. Pomyślicie pewnie: „WTF?! Ma na nick?” Już śpieszę z wyjaśnieniami, dosiadając mojego karego rumaka. Skoro mam na imię, powiedzmy, XYZ[i], to napisanie „mam na nick ABC” jest, przynajmniej w moim mniemaniu, całkiem logiczne. No zgodzicie się chyba, prawda? Ale odbiegłam od tematu… Nie znacie mnie jeszcze, albo znacie za mało, dlatego uprzedzam – u mnie zmienianie tematu to przypadłość wrodzona, bo za wadę jej nie uznaję ;). Albo się z tym pogodzicie i zaakceptujecie ten niefortunny styl bycia, czytaj: panoszenia się, albo możemy od razu się pożegnać, ale tego raczej pragnęłabym uniknąć :D. Tak? Jak to? Mam ograniczony czas antenowy? Nie! Nie rób mi tego, Panie Reżyserze! Dobra! Dość!
*Ocieram sceniczne łzy, spinam poślady i wracam do tekstu, który siedzi w mym łbie. Co z tego, że tusz płynie po policzkach? Co z tego, że każą mi być poważną? To mój program! Wdech. Wydech. I lecimy z koksem!*
Wybaczcie mi, proszę, chwilową, nazwijmy to, niedyspozycje, bo na bank nie załamanie nerwowe czy coś w ten deseń, i pozwólcie, że zacznę od początku.
*Poprawiam kołnierz koszuli, podwijam rękawy, potrząsam głową, by zburzyć ugrzecznioną fryzurę i przywrócić na twarz zwyczajowy, ludzki wyraz oraz szeroki uśmiech. Sprowadzam okulary na właściwe tory gestem typu „Rei Ryugazaki[ii], puszczam oczko do widzów i zaczynam jako ja, a nie jako jakaś wypomadowana i napuszona prezenterka „Wiadomości” czy „Faktów”*
Trzecie podejście, ponoć zawsze jest najlepsze i to nieprawda, że liczy się pierwsze wrażenie. Mam nadzieje, że się ze mną zgadzacie :). A teraz kilka słów, które powinny się pojawić słowem wstępu.

Primo: w końcu mła zaczęłam prowadzić bloga, na który czekała rzesza fanów i wreszcie się doczekała. Albo i nie…

Secundo: powyższy prolog jest całkiem inny od tego, który powstał pod koniec 2013 roku, gdyż wydawało mi się, że zdradzałby zbyt wiele :). W każdym razie ten obecny też przeszedł sporo metamorfoz nim zadowolił mnie w minimalnym stopniu. Mam nadzieję, że się podobał :D. Początkowe rozdziały także powstały w tym samym czasie, co pierwszy prolog, dlatego, jeśli zauważycie miażdżącą różnicę między tym, co teraz prezentuję na przykład w szotach, które wkrótce zaczną się pojawiać, a tym, co jest w początkowych rozdziałach, to nie, nie jesteście wyjątkowo bystrzy :D. Zwyczajnie, to rzuca się w oczy. Zresztą, sama zauważam mankamenty początków, dlatego wszystkie rozdziały betowałam po dziesięć razy, żeby chociaż w ułamku mnie zadowalały. Mam nadzieję, że mimo to, mogę liczyć na Waszą obecność, czytanie i aktywność, jako komentatorów :). Heh, poczujcie się jak spikerzy podsumowujący Ligę Światową :D. Pozwalam Wam :D.

Terzo: rozdziały nie będą się zwały „rozdziałami”, „chapterami” czy „odcinkami”. W moim okraszonym górnolotnością języku znalazłam inne określenie, którego, szczerze przyznaję, jeszcze nigdzie nie widziałam :). Mam nadzieję być pionierką w tym przypadku :D. A jeśli gdzieś kiedyś spotkaliście moje określenie, błagam!, przemilczcie ten fakt i nie podcinajcie mi skrzydeł. Dajcie mi być innowatorką :D.

Quarto: niedługo stworzę ankietę i proszę o Wasz liczny udział. Chcę byście wraz ze mną tworzyli historię, która będzie opisana na blogu, dlatego już teraz zachęcam do udziału w tym tworze :).

Quinto: proszę! Darujcie pytania kiedy ciąg dalszy (mam nadzieję, że to Was interesuje. Jeśli nie, uznajcie, że zdania przed nawiasem nie było :). Po więcej informacji odsyłam do zakładki „O blogu” oraz do pozostałych, które, być może, Was zainteresują.

Sesto: do zobaczenia w kolejnej notce, Dziobaski Moje :*!!!


Wasza R.


Ps. Mojej paplaniny wyszło więcej niż prologu. Przypadłość wrodzona. Pamiętajcie!



[i] spojrzyjcie do powitania, a wszystko będzie jasne :)
[ii] dla niewtajemniczonych, bohater anime „Free!”



Post do znalezienia w zakładce Archiwum

40 komentarzy:

  1. ...
    Yo! *(uśmiecha się w stylu Rina Matsuoki)*...
    Puniuuu ty mordko moja! Co z tego, że starsza! Jak fajnie! Wreszcie mamy prolog!
    Cieszy mnie, że nie ujawniony został główny bohater *.* taki tajemniczy i te deenooo.
    Opisy w prologu to miód - dosłownie. Bardzo fajnie się czyta, lekko i nie skomplikowanie - bo u mnie to masło maślane, ne?
    Ale wracając...
    Cieszę się, że dodajesz ten prolog. Przeprsszam, że tak długo nic nie pisałam u ciebie, ale mam urwanie głowy z Solidnie Zidealizowanym Kolonialnie Ośrodkiem Łączącym Analfabetów... がっこでづ! Gakko desu! ;-; ale mogę się pochwalić!
    Dostałam 5 z matmy ( *°¬°)/ świat ulegnie samozniszczeniu za 15 dni...
    No doobra, na serio.
    Szczypie mnie w oczy nagłówek, no ale wybaczam - treść tego krótkiego prologu mnie zadowoliła jak i zachwyciła. Naprawdę niesamowite...
    Czekam na rozdział pierwszy, i życzę miłego bloggowania!
    Buzi Ecl~!
    (Uśmiech Matsuoki - taki rekyn *.*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Kochanie! Jak miło, że mnie nie zwiodłaś i zawitałaś tutaj :). I to ponownie :D. Aż dziw bierze, że powitanie Cię nie zniechęciło :). Bardzo mi miło, gdy czytam takie słowa. Wyczuwam w nim morze miłości i wiem, że są szczere, a nie naciągane, bo się znamy itepe. Starałam się, żeby ten krótki fragment, chociaż odrobinę się spodobał, bo wierz mi, był tyle razy retuszowany, że dopiero ten powyższy uważałam za godny dodania. Aczkolwiek jego rozmiar jest czymś, o czym można prowadzić niezliczone dywagacje, a co R uwielbia :D. Można to było zauważyć od pierwszej notki :D. Ale znowu nie na temat! Serdecznie gratuluję piątki! Przybij! *highfive* A czemu nagłówek Cię szczypie, co? Przyznam szczerze, że robiłam go najdłużej ze wszystkich i chciałam, by był wesoły i kolorowy, chociaż historia... Ale cśśśś! Nie mogę nic więcej powiedzieć :D. W każdym razie *poprawia okulary gestem Rei Ryugazaki* dziękuję, że przybyłaś i zabrałaś ze sobą uroczy skądinąd charakterek Rina :D.

      Pozdrawiam i dziękuję!

      R :*.

      Usuń
  2. Leeee myslalam ze bede pierwsza a tu dupa bo moj fon mnie stale trolluluje... Rozdzial swietny ale krotki postaralas sie.
    Cana:Luska nie ma dzisiaj weny...
    No nie mam. Dobra Roszpuncia koncze koment ale napisz pozniej na Hg^^
    Pozdrawiam i wysylam wene Lusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cana:A ja?!
      Dobra Lusia i Cana

      Usuń
    2. Hahaha! Może następnym razem się Wam uda być pierwszymi, co? Bo Wy to z reguły w duecie występujecie, co nie? W każdym razie miło mi, że jesteście tutaj i wspieracie mnie :D. Wybacz, ale HG nie był dzisiaj moją domeną... W każdym razie liczę, że jutro się uda ;).

      Pozdrawiam Was cieplutko, dzindiny!

      Wasza R :*.

      Usuń
  3. KUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUPAAAAAAAAAA! (Aby nie było przekleństwa ;) Dbamy o młodszą widownię! XD)
    ,,W każdym razie prolog dedykuję Shi, która jako pierwsza skomentowała poprzedni wpis :)."
    Przepraszam... przepraszam! Tak cholernie przepraszam za to, że nie skomentowałam tego jako pierwsza ;-; Możesz mnie bić, zabrać mi wszystkie rzeczy z Laxusa, odciąć mi go na tydzień, rób co chcesz!
    Chciałam bardzo być pierwsza... ;-;
    Prolog! OMG! Mamy już prolog! *Łapie za szampana i nalewa do kieliszków. Ubiera czapkę urodzinową Rosz i chlejemy do dna!* Jak jest już prolog... to niestety musisz dodawać rozdziały! Systematycznie!
    (Taaaa... odezwała się Shi, która nie dodała nic od hoho XD)
    ,,Miał od tego te nędzne robaki – ludzi." Hmmm... tak bardzo mi kojarzy mi się z tym... Mard Geerem srerem morelem, nie wiem jak się nazywa, ale król Tartarosu XD
    Twoje rozdziały nie będą się nazywać rozdziałami... kur..czak! Co ty Rosz wymyśliłaś?! XD
    Mamy Ci pomóc w tworzeniu historii? Kochana! Jak będzie Laxus to ja Ci we wszystkim pomogę! XD
    ,,Darujcie pytania kiedy ciąg dalszy " KIEDY CIĄG DALSZY?! MAM NADZIEJE, ŻE STAWISZ TO SZYBKO, BO JA CZEKAŁAM Z RHAN CAŁY ROOOOK! Miej serce ;-;
    Po za tym... Free jest bardzo fajne :D
    No dobra kochaniutka. Mi nic innego nie pozostało jak czekać na kolejny rozdział! Prolog spoczko oczko. Dobre opisy, łatwo sobie wszystko wyobrazić co i jak. Spoczko oczko psychol. Już go lubię. Fajnie się śmieje. Jak nie byłam pierwsza do skomentowania to chociaż pierwsza dam najdłuższy komentarz! Ha! A kto bogatemu zabroni?! Ja też w końcu muszę coś zacząć pisać... Do Two Worlds mam zaczęty, ale nie umiem go skończyć! No cholera! A co do szkolnego bloga FT to... muszę się zastanowić, co chce napisać!
    No dobra... nie będę ciągnąć dalej komentarza, który nie jest na temat tego bloga! Kochaniutka! Dodawaj szybciej, bo inaczej ja i Laxus pogonimy Cię batem!
    PS : ...tak sobie myślę... To ty jeszcze nie robiłaś reklamy na Katalogu Fairy Tail! Już w tej chwili chce widzieć zgłoszenie bloga! To jest rozkaz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepsza kupa od sraki, bo ta atakuje z zaskoczenia :D. A co do odebrania Ci Laxusa, to wiesz co? Ja na tydzień nie będę się z nim paprać. Jak już to na wieczność i basta! Musisz się z tym pogodzić :D. Zresztą, w moim opku będzie nader częstym gościem, dlatego musisz mi go odstąpić na czas nieokreślony :). Ale, ale, nie będę zdradzać ciągu dalszego i pozwolę mu takowym pozostać :D.

      Hahaha! Szampana z chęcią wypiję :D. I to do dna! Niech mi szumi w uszach! A co! Raz się dodaje prolog, prawda? A co do kolejnych notek, od trzeciej części, wszystko zależy od Was. Pisałam o tym w powitaniu :). Na razie przez trzy kolejne miesiące, czyli do grudnia, notki będą pojawiać się co miesiąc, bo tak obiecałam. Jak będzie dalej? Zobaczymy ;).

      Hahaha :D. Kolejna bawi się w Sherlocka :D. Wiesz? Ja jestem jak Watson - nieco powściągliwa, dlatego nie ustosunkuje się do Twoich przemyśleń i pozostawię je w strefie „Niewiadoma przez wielkie X”. Prawie jak „Z Archiwum X” :D. Ale znowu zboczyłam na niewłaściwe tory :D.

      No cóż, rozdziały nie będą rozdziałami? A to Ci niespodzianka :D. Mam nadzieję, że Was zaskoczę i będę innowatorką :D. Takie moje małe marzenie :D.

      Wiesz Shi, bez Was ten blog nie ma przyszłości, dlatego Wasza pomoc jest niezbędna! Ale o co dokładnie chodzi, na pewno wkrótce, albo i nie, powiem :D. W każdym razie mam nadzieję, że Wasze czekanie się opłaci, a historia będzie niebanalna i jedyna w swoim rodzaju, chociaż początkowe notki będą słodkie do zerzygania... No cóż, pisząc je, byłam dwa lata młodsza i inaczej patrzyłam na świat :D. Nie, nie miałam kolekcji MLP :D.

      Co do „Free!”, zgadzam się! Wypadałoby dokończyć drugi sezon, bo utknęłam na piątym odcinku... Mój Rei ♥. Wielbię gościa!

      Hahahah :D. Ja też lubię tego psychicznie śmiejącego się gościa, ale ino ja wiem, kto to jest :D. Aczkolwiek może to ulec zmianie, bo a nuż R wpadnie na „genialny” pomysł i zmieni zdanie w kwestii Pana Psychicznego? Niezbadane są wyroki boskie, a R jest ich książkowym przykładem :D. W każdym razie życzę Ci weny, żebyś wreszcie zebrała się w sobie i ruszyła przed siebie, jeśli idzie o nowe rozdziały :). Liczę, że jak ja, w końcu zapanujesz nad wszystkim i nie poddasz się, nim historie nie dobiegną końca ;). A Laxus z batem jest u mnie mile widziany. Ja będę jego Anastazją, a on moim Christianem :D. Chociaż ta powieść za cholerę mi się nie podobała... A przeczytałam wszystkie trzy części... I znowu dywagantka ze mnie wychodzi :D.

      Ps. R chce zobaczy, ile sama zdziała bez w/w Katalogu :). Jak zacznie jej się palić grunt pod stopami, na pewno przybędzie z podwiniętym ogonem, ale już bez karego rumaka, bo ten zwyczajnie ucieknie, przestraszony gniewem Shi E., znanej jako „Koński Rzeźnik”.

      Ściskam mocno, Dzióbku,

      R ;*.

      Usuń
  4. Karolcia Lucy skomentowała jako pierwsza! Arigatou ♥. Cóż ja mogę napisać? Nie chcę zdradzać za wiele, a w zasadzie nie planuję nic mówić, dlatego przemilczę, żeby była niespodzianka :D. W każdym razie Kotek, dziękuję Ci za to, że tak mnie męczyłaś pytaniami o oficjalne otworzenie. Przez to jesteś częścią tego projektu :). A kolejny wpis już tuż, tuż, bo już za miesiąc! Zgodnie z obietnicą :D. Dziękuję za wenkę, bardzo się przyda przy pisaniu dalszego ciągu opowiadania dla Kotori oraz szotów dla Was, dziewczyny :D. W każdym razie Twój jest gotowy, wymaga „tylko” przepisania na kompa :D. Rhanci ma na ten moment 61 stron, a to jakaś 1/3, czy coś :D. Ale dobra, nie będę zmieniać tematu :). Chociaż już to zrobiłam :D. Dziękuję raz jeszcze i zapraszam do czytania za miesiąc :). A odwiedzać możesz zawsze! Wiesz, statystyka musi się podnieść ;).

    Ściskam mocno,

    R :*.

    OdpowiedzUsuń
  5. No to przeczytane :D Nie wiem jak to wyglądało wcześniej, ponieważ to pierwszy raz gdy czytam jakieś twoje opowiadanie, ale muszę przyznać, że początek jest zachęcający. Choć krótki. Bardzo :|. A że był fajny, to mi mało xD.
    Udało ci się wprowadzić bardzo intrygujący, wręcz tajemniczy nastrój *powiało grozą :D*. Nie wiem czemu, cały czas miałam wrażenie, że tym jegomościem jest... Mard Geer? Nie wiem, czy dobrze to napisałam :P.
    Z niecierpliwością czekam na cd., życzę weny, przesyłam buziaki i trzymaj się, łobuzie :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yasha! Słońce Ty moje kociakowate! To z powodu avatarka :D. Słodziaśny ponad wszelką miarę :D. Ale teraz pozwól, że ustosunkuje się do Twojego komentarza. Jest mi niezmiernie miło, że udało mi się Ciebie zaintrygować. Wow! Boże! Yasha jest zaintrygowana *kya! Krzyczę na całe gardło i jak wariatka skaczę po pokoju, ale niefortunnie ślizgam się na panelach i zbijam moje zacne cztery litery. Trzymam się za lędźwie, podnoszę Zacną Panią i wracam przed monitor* Wow! Serio! Cieszę się bardzo, bardzo, że coś tak krótkiego i poprawianego, zmienianego, przerabianego tysiąckrotnie, spodobało Ci się :). I wygląda na to, że rozdziały znowu muszą iść pod lupę, bo... no cóż, nie są dobre, a przynajmniej nie tak jak prolog. Coś trza zmienić :D. A nuż powstanie całkiem nowa historia, która obróci zakończenie o 180 stopni? Ale znów dywaguje... Wybacz! Co do Mard Geera (dobrze napisałaś:), nie neguję, nie potwierdzam, ale cieszę się, że ruszacie mózgownicami :D. Świetnie jest uśmiechać się do komputera i czytać, że naprawdę interesuje Was Pan Psychiczny :). I na tym chyba zakończę :). A kolejna notka już za miesiąc! I obiecuję, że będzie znacznie dłuższa :). Czy 10 stron Was urządza? Mam nadzieję :D.

      Duża buźka dla Ciebie, Gwiazdko :*.

      R :).

      Usuń
  6. Okej, jestem. :D
    Prolog króciutki. Za krótki dla mnie. xD Ja tu myślałam, że tam ciąg dalszy, a to Twoja wielka paplanina. xD
    Na razie nic nie wiadomo, więc ciężko cokolwiek napisać. Ale ta postać to skojarzyła mi się z Mard Geerem. Podobny tok myślenia ma. :D
    Czekam na ciąg dalszy. ^^
    Buźka. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę :D. Hahaha! Wiem, ale taki właśnie miał być :D. Mavis, znasz mnie nie od dzisiaj i wiesz, że gadanie to moje drugie imię :D. Haha! Wszyscy się w Sherlocka bawią, jak fajnie! Cieszę się niezmiernie, że czekasz na dalszy ciąg. A co do Twoich podejrzeń, nie neguję, nie potwierdzam. Sporo czasu minie, nim dowiecie się kto to jest :D.

      Ściskam mocno i dziękuję!

      R :*

      Usuń
  7. Oooo! Roszpuncia!
    Cieszę się, że mnie zaprosiłaś! Naprawdę Prolog bardzo mi się spodobał.... Tylko... Czemu taki krótki? Twój komentarz jest dłuższy niż Prolog [płaczę].
    Naprawdę czekam na kolejne rozdziały. Cieszę się, że będę mogła przeczytać coś twojego. Będę starała się brać aktywny udział w ankietach itd.
    No cóż... Niestety nie jestem tobą, więc komentarz nie będzie dłuższy od samego rozdziału [jędza jestem, wiem].
    Tobie chciałabym życzyć:
    Weny, czasu i sprawnego kompa!
    Czekam na więcej i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Olu!

      Ja się cieszę, że wpadłaś, przeczytałaś i skomentowałaś, dla mnie to ważne :). A prolog ma być taki, żeby jakoś zacząć historię, kolejne notki będą dłuższe, obiecuję :). I wcale nie uważam Cię za jędzę :D. I dziękuję za życzenia w sprawie czasu, weny i kompa - na pewno będą przydatne :D.

      Pozdrawiam serdecznie,

      R :).

      Usuń
  8. No cóż, może nie jestem superstalkerem i nie komentuję jako pierwsza, ale chyba liczy się, że będę i mój komentarz będzie dłuższy niż pół strony w Wordzie, prawda? Musze przeżyć, że nie załapię się na dedykację. Cóż… bywa.
    Enyłej, skończyłam lamentować. Na początku mam do Ciebie dwie krótkie prośby: po pierwsze, weź wyłącz to autoodtwarzanie, bo aż krew zalewa. Ja lubię sobie posłuchać muzyki w trakcie czytania czy pisania, ale chyba… powinnam ja lubić, nie? Co do mojej drugiej uwagi, spójrz na ten nagłówek, oceń rozpierdolnik i zmieńże go szybko. Najlepiej w tej chwili.
    Lecimy do opka, bo się niecierpliwię.
    „jedynie migotliwymi płomieniami wielu świec” — mnie uczono, że „jedynie” i „wielu” się z definicji wyklucza;
    O, właśnie pani konduktor sprawdziła mi bilety.
    „umieszczonych na srebrnych lichtarzach” — całe życie w błędzie, sądziłam, że świecie wkłada się do świecznika, nie na świecznik;
    „począł poruszać bezgłośnie wargami” —„począł” jest takie niesamowicie patetyczne i do tekstu współczesnego o wiele bardziej pasuje zwykłe „zaczął”;
    „Powietrze wokół niego zawirowało, a z niczego poczęło się tworzyć coś.” — Uno: jego, czyli tego faceta, czy jego, czyli kręgu, bo się pogubiłam? Secundo: co Ty masz z tym poczęciem? Aż tak chcesz zajść w ciążę?
    „Właśnie o to mu chodziło, tak to zaplanował. „Tak, właśnie tak” – myślał. „Mój plan jest doskonały”.” — te powtórzenia też są doskonałe, poza tym, jeśli zapisujemy myśli, wypada zdecydować się albo na kursywę, albo na cudzysłów;
    „Zamknął księgę, która zniknęła” — to brzmi niepełnosprawnie, jakby księga wyparowała, zanim kolega ją zamknął;
    „odwrócił się na pięcie, schodząc z piedestału.” — musiało to zabawnie wyglądać, kiedy tak robił sto osiemdziesiątkę na tych schodach;
    „tego, jakże słabego, gatunku” — te przecinki pasują tu jak przegrana do Natsu;
    „— Poczekaj jeszcze trochę, a zobaczysz, czego dokonasz – powiedział niskim głosem. Roześmiał się jak szaleniec, wyrzucając ramiona w górę. Jego śmiech rozbrzmiał w tunelu i niósł się echem do najdalszych zakątków kryjówki.
    — Już całkiem niedługo – dodał, szczerząc zęby w krzywym uśmiechu.” — to powinno być w jednej linijce;
    „sobie tylko znanego” — szyk: „tylko sobie znanego”;
    Prosiłaś mnie o opinię, więc teraz się trochę rozpiszę. Na górze masz to, co moje oczko wyłapało podczas czytania, ale to były sprawy techniczne. Teraz pora przejść do konkretów. Wiesz, że nie lubię słodzenia, więc będzie gorzko. Chyba.
    Z tym prologiem mam taki problem, że mogę jedynie powiedzieć, że jest. Nie wnosi nic nowego, może nie licząc tego, że mamy do czynienia z Mardgeerem, Zerefem albo innym szaleńcem, gardzącym ludźmi. O jego kreacji więcej powiedzieć nie mogę, chociaż patrząc na ostatnie chaptery mangi, skłaniam się ku tej drugiej opcji. Nie wiem, wypowiem się później.
    Piszesz bardzo przyjemnie, zwykle poprawnie stawiasz przecinki, dobrze zapisujesz dialogi. Tutaj nie mogę się praktycznie do niczego przyczepić, a jeśli mogę, zrobiłam to wyżej. Masz, niestety, skłonność do patosu, co mnie trochę irytuje. Chyba że stylizujesz tekst na Sapkowskiego albo archaizujesz, wtedy nie mogłabym się przyczepić. Czasem niektóre zdania brzmią niepełnosprawnie, ale spokojnie, to się zdarza. Ogólnie nastawiona jestem bardzo optymistycznie, więc będę wyczekiwała.
    Polecam betę czy coś.
    Pozdrawiam,
    Amaterasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Ama! Fajnie, że jesteś. To się liczy :D. A że nie jesteś pierwsza, trudno :D. Co do Twoich próśb, pierwszą spełnię, drugą nie, gdyż nie wiem, o co konkretnie Ci chodzi, a mi się podoba to, co zrobiłam. Także musisz przeżyć, albo zwyczajnie omijaj górę bloga :D.

      A teraz dalej.
      Chodziło mi o to, że wnętrze oświetlało jedynie światło, którego źródłem było wiele świec. Nie było pochodni, żyrandoli, kinkietów itepe. Stąd takie zdanie :D.
      Nie wiem czemu, ale to o lichtarzach zmieniłam w ostatniej chwili i widać, był to błąd. Zaraz go poprawię.
      Co do „począł” zwyczajnie je lubię :). Chciałam, żeby ten prolog nie miał współczesnej formy, a przynajmniej nie w całości. I nie, nie planuję w bliżej nieokreślonej przyszłości ciąży :D. A wiatropylna nie jestem :D. I już poprawiłam, bo chodziło mi o faceta.
      Z tymi powtórzeniami coś mi nie grało. Cieszę się, że mi to wytknęłaś, bo sama dalej bym kminiła co i jak.
      Z tą księga i piedestałem poprawione. Faktycznie nie grało.
      A tutaj: „tego, jakże słabego, gatunku” mi osobiście wszystko pasuje. Bo słowa między przecinkami są wtrąceniem. Dlatego wybacz, ale zostawiam.
      Co do dialogu, nie wiem, czemu go podzieliłam.
      Szyk poprawiony! Dziękuję Ci bardzo, ale z bety zrezygnuję, bo przyszła krytyczka literacka przybędzie i wytknie mi błędy. A poza tym uważam, że nie jest aż tak tragicznie i chcę sama poprawiać pomyłki, żeby je zapamiętać :D. Poza tym to pierwsza rzecz, którą dodałam :D. Myślę, że z notki na notkę będzie lepiej :). I prolog miał być, żeby coś zacząć.
      Cieszę się, że jednak coś Ci w tym prologu pasuje. A co do patosu, o którym wspomniałaś, nie, nie stylizuję się na nikogo. Piszę tak, bo mi wygodnie. Po prostu :). A skoro jest w Tobie doza optymizmu, zapraszam na ciąg dalszy.

      Pozdrawiam cieplutko i dziękuję raz jeszcze,

      R ;*.

      Usuń
  9. *I ten moment, kiedy skontaktuję, że Ciebie, kurde, nie obserwuję xD*
    Ee tam, ja tą twoją paplaninę mogę czytać godzinami! :D
    A więc od czego by tu zacząć,hm? Może od tego, jak bardzo się cieszę z tego, że zaczęłaś pisać tegoż bloga? Albo że tak się jaram, czytając to? Chyba że mogę jeszcze wspomnieć o pysznych kotletach, które żarłam na obiad?... wut? xD
    Ano, ten... Wspomniałaś, że wcześniejszy prolog zdradzał zbyt dużo, więc zrobiłaś na nim te swoje metamorfozy, jednak... Nie wiem, czemu, ale wydaje mi się, że nawet gdybyś dała mi do przeczytania prolog z 13/14 roku, to dalej bym nic nie kumała;_; *Ten moment kiedy zdajesz sobie sprawę, jak wielkim jesteś idiotą xD* Ekhem, lepiej zmienię temat i po prostu napiszę, że początek mi się upiornie podoba, buhuhuhuhahauhua *[Nie]złowieszczy śmiech* ...mimo że wciąż nad nim kminię xD... Ale co tam! Że niby jestem głupia? I dobrze! To na prezesa Reprezentacji Legalnego Debilizmu, kurde! :D *Znowu odchodzę od tematu...* Ale skoro Roszpunci to nie przeszkadza, to co się powstrzymywać będę? RLD, kurde, RLD! xD
    Ogólnie chciałabym już zakończyć komentarz, bo jakoś tak ostatnio przemęczona strasznie jestem i nie potrafię w nocy normalnie (jak to miałam w zwyczaju swojego nocnego trybu życia) funkcjonować, trochę jak taki zombie :") Przed tym wolałabym jednak wspomnieć jeszcze o czymś. O czym? W sumie sama nie wiem. Chcę jakoś zapełnić krótki komentarz, ale jakże mam to zrobić?
    Hmmm, w sumie wiem, że to takie nagłe, niespodziewane i te inne synonimowe epitety, lecz chciałam Ci podziękować. Wciąż pamiętam, jak się cieszyłam, widząc, że ktoś pozostawił na moim, przyznajmy, nieprofesjonalnym blogu taakie długie komentarze, w których do tego znajdowały się komplementy, jak i uwagi, oraz fale dziwnych, aczkolwiek śmiesznych i oryginalnych, zwrotów akcji. Wiesz, że te twoje komentarze podobały mi się bardziej niż mój fanfic? To takie śmieszne odczucie :D. Zawsze mnie dziwiło, że nikomu nie żydziłaś literek oraz swego, zapewne cennego, czasu, bo... bo ja nawet jednego cholernego rozdziału na czas nie potrafiłam dodać. Obiecanki cacanki, kurde. Ekhem, co tu więcej dodawać? Szczerze to bardzo cię cenię, nawet jeśli nie znam cię jakoś bliżej, nie rozmawiałam z tobą osobiście ani nic z tych rzeczy. Nieraz na mej twarzy przywołałaś uśmiech, a nawet sprawiłaś, że wybuchałam śmiechem, turlając się pod biurkiem niczym chora psychicznie :"D. Precyzując - dziękuję. Jeśli dalej nie rozumiesz, za co dziękuję, to radzę przeczytać komentarz jeszcze raz. Jeśli czytając tekst drugi raz nic nie zrozumiesz - wstąp do RLD i ze mną dowódź, Prezesie R xD.
    A więc pozdrawiam bardzo seerdecznie i życzę wszystkiego, czego trzeba młodemu, utalentowanemu pisarzowi - sprawnych palców i weny oraz masy pomysłów:)
    ~Główny i Przyszły Prezes RLD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu! Erzunia! Słońce Ty moje! Przyznam się, że komentarz czytałam jeden raz i zrozumiałam :D. Ale odpisując, zerkam sobie, żeby nie pominąć niczego :). Jest mi niezmiernie miło, że Ci się podobało! Nawet nie wiesz, jak mi serducho rośnie, gdy przebiegam oczami po literkach, które układają się w słowa i tworzą zdania, takie miłe, ciepłe, chwalące mnie, chociaż dopiero zaczęłam. Chciałam zauważyć, że mój blog też nie jest profesjonalny, dlatego doceniam, że tutaj jesteś, czytasz, komentujesz i wspierasz mnie. Naprawdę jest mi to potrzebne, bo moje życie wywraca się do góry nogami i nie jest to bynajmniej pozytywna zmiana... Ale nie o tym miało być. Cieszę się, że byłam powodem Twojej radości i podnosiłam Cię w jakiś sposób na duchu, pisząc moje porąbane komentarze. Wiele osób czytających je, na pewno zastanawiało się, czy coś biorę. Nieraz polecano mi zmienić dilera. Nie posłuchałam, stąd te wywodu pod Twoimi rozdziałami :D. W każdym razie ja Tobie też dziękuję, za wszystko! I proszę, bądź ze mną do końca, a wierz mi, że będzie to dla mnie największym zaszczytem ;). Za wenę też dziękuję, masę pomysłów przyjmuję, a sprawne palce mam :). I mam też nadzieję, że nie zawiodę Cię dalszym ciągiem, jak i kolejnymi blogami, które niedługo powinnam otworzyć :).

      Ściskam mocno i soczyście całuję,
      Mam nadzieję, że Cię nie rozczaruję!

      R :*.

      Ps. A co do obserwacji, nie przejmuj się :D. Nie było ku niej powodów, bo nie było bloga. A powiedz, wiesz może, co dzieje się z Hikari?

      Usuń
    2. Też mi się czasem na usta nasuwało pytanie, czy się czegoś przypadkiem nie nawciągałaś, ale to szczeegóły! xD To już jest taka twoja fajniutka cecha:P
      Dobrze jest wiedzieć, że się cieszysz z mojego pobytu na twoim blogu - ja także się cieszę. Niby nieprofesjalny, a patrz, ile już fanów i odwiedzin masz! :D W tym mnie! ^^ Już się taak nie mogę doczekać rozdziału Namber Łan!
      Nie mam pojęcia, o jaką zmianę chodzi, ale, jak sądzę, nie muszę tego wiedzieć. Po prostu się trzymaj:).
      Ekhem, co do Hikari - nie wiem, co z nią jest, gdyż żadnych znaków życia nie daje, a więc kontaktu z nią nawiązać nie mogę:( Myślę, że możemy tylko poczekać i trzymać kciuki, że już wkrótce wróci :D.

      No więc to tyle, no więc to koniec,
      Żegnam czule, czekam na odpowiedź :3.

      Hahaha, te twoje wierszyki to zaraźliwe są? xD

      Usuń
    3. Aano, i takie pytanko małe :D. Raz mi napisałaś, że coś tam kombinowałaś z szablonami i tak dalej, a mi aż się nasunęło pytanie, czy ty ten szablon zrobiłaś sama. Nie wiem. Tak jakoś xD.

      Usuń
    4. Hahaha! Szkoda, że nigdy go nie zadałaś :D. Mogłaby się wywiązać dłuuuuuuuuuuuuuuuuga rozmowa. I cieszę się, że uważasz to za moją zaletę :D. Co do spraw osobistych, na razie nie chcę o nich mówić, ale wiedz, że jakoś się trzymam. W sumie nie mam innego wyjścia...

      Aha. Czyli widzę, że Ty też nie masz wiadomości od Hikari... Kurcze, ale szkoda. Zniknęła zupełnie jak Sekai... Znasz ją może? A co do szablonu, tak, sama go zrobiłam :). Długo nad nim pracowałam, bo blog założony został już w lutym, ale musiałam mieć wszystko dopięte na ostatni guzik. No i pewnie stąd też ilość wyświetleń, bo w końcu od siedmiu miesięcy istnieje, dlatego niektórzy przez przypadek wchodzili i nabijali statystykę :). I wiedz, że bardzo spodobał mi się Twój wierszyk :D. Chyba można twierdzić, że się zaraziłaś :D. Ale to dobrze, prawda?

      Duża buźka dla Ciebie, Erzuś :***.

      Usuń
  10. Bardzo ciekawie się zapowiada! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Miło mi Cię gościć na moim blogu i czytać takie miłe słowa :). Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :D.

      Pozdrawiam serdecznie,

      R :).

      Usuń
  11. A jednak doczekałam się Twojego bloga! Nawet nie wiesz, jak się niezmiernie cieszę z tego powodu.
    Z blogosferą pożegnałam się dobre ponad rok temu. Z jednej strony zapomniałam hasła do maila, co zamknęło mi dostęp do moich blogów, a z drugiej strony temat - opowiadań o FT, zwyczajnie przestał mnie jarać. ALE!
    Przez przypadek, z czystej ciekawości zaglądając na swoją stronę w zakładkę "spam" widzę wspaniałą nowinę. No więc jak mogłam to przegapić? Trochę z opóźnieniem, ale jestem!
    Już przed samym wejściem na bloga i przeczytaniem treści wiedziałam, że zaprezentujesz wysoki poziom. Oo tak, nie myliłam się. W żadnym stopniu nie rozczarowałaś mnie, ba nawet zaskoczyłaś! Myślałam, że już lepiej się nie da! :) A jednak - można. Podobno człowiek uczy się całe życie, toteż logiczne jest, że zrobiłaś ogromne postępy w pisaniu.
    Ostatnio chłonę książki na potęgę ( trzeba mieć jakąś odskocznię od szarej rzeczywistości!! :) ), a czytając Twój prolog miałam wrażenie, jakbym czytała kolejną z nich. Dobrze zapowiadającą się, porządną książkę. Ojj, kochana czuję, że zapewnisz mi wiele godzin wspaniałej rozrywki i miłej lektury. Mówiąc, że już nie mogę się doczekać na ciąg dalszy, wcale nie skłamię.
    Prolog tak właściwie nie zdradził mi nic. W żadnym stopniu nie przybliżył mi treści opowiadania. Skoro więc nie wiem, czego mogę się spodziewać, to dlaczego tak bardzo chcę dalszej części? No cóż, odpowiedź jest prosta. Napisałaś prolog w taki sposób, że zawładnął mną, a ciekawość wypełniła moje myśli. Umysł krzyczy "Więcej, więcej!" ...
    W tym miejscu biję pokłony i myślę, że więcej dodawać nie trzeba.
    Prolog jest majstersztykiem, wisienką na torcie.
    Mnie nie pozostaje nic innego, jak czekać na kolejną część.
    Oczywiście nie muszę wspominać, że jestem stałą czytelniczką, nie ? :D
    Pozdrawiam i ściskam mocno, Mini Aika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mini! Kochana, jak mi miło, że mnie odwiedziłaś! No naprawdę! Nie masz pojęcia :). Cieszę się ogromnie i dziękuję za przemiły komentarz. Sprawił on, że moje serce rozrosło się tak bardzo, że zajęło 3/4 wnętrza tułowia, dlatego reszta narządów wyparowała, albo przeszła do zadka :D. Nie no, żarcik. Ale naprawdę, Twój komentarz czytałam z tak wielkim uśmiechem na ustach, że nawet Joker z Batmana może mi pozazdrościć :D. Kurcze, porównałaś mój prolog do książek, które czytasz, co jest dla mnie największym z możliwych komplementem! Wow! R się normalnie wzruszyła! Cóż więcej mogę napisać? Pewnie to, że niezmiernie się cieszę, iż jesteś moją stałą czytelniczką :). Witam Cię serdecznie! Dzięki Twojej obecności i Twoim słowom, będę starała się jeszcze bardziej i dam z siebie wszystko! Zresztą sama zobacz. Jak tylko zauważyłam, że skomentowałaś ten post, postanowiłam coś dodać. Na szybko nie dałoby się sklecić czegoś porządnego, czegoś, na co Moi Kochani Czytelnicy by zasłużyli, dlatego sięgnęłam pamięcią wstecz i wydobyłam opko, które napisałam kiedyś na konkurs. Mam nadzieję, że je także przeczytasz i Ci się spodoba :). Pamiętaj, że jesteś tutaj zawsze mile widziana :*. Normalnie se myślę, jak Cię tu nie kochać?

      Uściski miażdżące żebra przesyłam
      I informuję, że się rozkleiłam!
      Nawet kropelka tu nie pomoże!
      Daj mi nieco siły, dobry Boże!

      Twoja R :*.

      Usuń
    2. Przepraszam za spam, ale... Prawie oczy mi wyskoczyły z oczodołów, Mini, kurna, ty żyjesz! x'D

      Usuń
  12. Ło madre mia... That was AWESOME!!! Boże, czemu dopiero teraz to przeczytałam, czemu?! W ramach zadośćuczynienia lecę dalej czytać to cudeńko ;)
    Przesyłam buziaczki i duuuuuuuuuuuuużo weny! :***
    Pozdrawiam
    JN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Jak zobaczyłam, kto zawitał na moim blogu, musiałam spojrzeć raz jeszcze. Witaj, Jadziu, niezmiernie się cieszę, że mogę Cię gościć u siebie :). Nawet nie wiesz jak się martwiłam i ile razy o Tobie myślałam. Bałam się, że coś się stało. Ale skoro piszesz to znaczy, że wszystko, albo prawie wszystko, jest w porządku :). Cieszę się, że Prolog Ci się podobał! Za wenę bardzo, ale to bardzo dziękuję! Za buziaczki również :D.

      Ściskam mocno,

      R :D.

      Usuń
  13. Na pisze tylko tyle niumiem pisac kometarzy ale od pewnego czesu postanowilam zostawiać po sobie slad ze bylam i napisze tylko tyle spodobalo mi się jutro postarem się przeczytać reszte o ile moje dzieci mi pozwola a wzasadzie starsza córka bo synek to narezie tylko spi i brudzi pieluszki i tylko tyle mogę pomuc moje żonie pizdrawiam d:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! Witam serdecznie i bardzo, bardzo dziękuję za Twój komentarz :). I uwierz, każda wypowiedź pod notką mnie cieszy, dlatego pisz śmiało! Cieszę się, że się podobało i że wrócisz na mojego bloga, do czego bardzo mocno zachęcam :). I wszystkiego najlepszego dla całej Twojej rodzinki, w szczególności dla Milusińskich :).

      Pozdrawiam cieplutko!

      Twoja R ♥.

      Usuń
  14. Spóźniona (jak zawsze) Izuna melduje się na służbę kapitanie R!

    Tak czytam sobie ten prolog i czytam...
    Czytam tez komentarze osób, które znam...
    I sobie myślę, co ja mogę tu jeszcze dodać ;_;
    To takie brutalne być spóźnioną, biedną istotką ;_;
    Dobra, zrobiłam to na własne życzenie, wiem, bo pewnie byłam jedną z pierwszej setki poinformowanej o twoim blogu (Tak bardzo wysokie mniemanie o sobie~). Moja wina ;_;
    Ale ponieważ noc jeszcze młoda i ja w sumie też, to przyszłam pokazać Ci, że Izu zawsze wciśnie Cię w grafik. Nawet jeśli będę ładnie zrywać nockę. Okay, lecem dalej, bo nocy mi nie wystarczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spocznij, majtku pokładowy :D. R taaaaaaaka wredna :D. Ale i tak Cię kocham, wiesz? „Z pierwszej setki” - hahaha! No leżę i nie wstaję :D. Czyli mówisz, że aż tyle osób wie o moim istnieniu? Ach! Chciałabym! A poza tym, Kochana, wcale nie masz wysokiego mniemania o sobie, bo naprawdę jesteś jedną z pierwszych osób, które poinformowałam o rozpoczęciu swojej działalności. Dziękuję, że dla mnie zarwałaś nockę ;*. Normalnie jestem przeszczęśliwa! Kya!!! Po stokroć dziękuję! I powiem Ci, że nie wiem, czemu dodało się dwa razy. Bywa i tak :). Blogger czasami tak ma i nic nie poradzisz. Ściskam ♥!

      Usuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu to się dodało dwa razy? O_o

      Usuń
  16. Witaj tego bloga polecili mi moji kochani przyjaciele to tyla a dalej tak bardzo mi się spodobalo i ide czytać dalej nie umiem wymysleć wiec podpisze sie tak jak muj ukochany mówi lucyhepp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Witam serdecznie Nową Czytelniczkę! Nawet nie wiesz, jak mi miło, że przeczytałaś i zostawiłaś po sobie ślad. Dziękuję ;*! A zdradź mi, proszę, kto polecił Ci mojego bloga. Będę wdzięczna za tę informację :D.

      Pozdrawiam cieplutko,

      Twoja R ♥.

      Usuń
  17. Zdradze to dobry duszek on juz jest taki że jak coś mu się podoba to reklamuje to wszedzie i nie pyta się czy może to tyle lucyhepp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach! Jakże mi miło! I wierz mi, że nikt nie potrzebuje ode mnie pozwolenia, by reklamować mojego bloga, naprawdę :). A jest mi podwójnie miło, bo po pierwsze, moja mało profesjonalna twórczość została polecona, a po drugie, dzięki temu tutaj zawitałaś. Dziękuję Wam! Jesteście nieocenieni! :***

      Usuń
  18. Super, że trafiłam na tego bloga :)
    Jakoś nagle zebrało mi się na czytanie ff z Fairy Tail. Prolog i śliczny wygląd bloga bardzo zachęcają.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! A ja myślałam, że pod tym fragmentem to już żaden komentarz się nie pojawi! Dziękuję serdecznie za przemiłe słowa! Od razu humor mi się poprawił, a musisz wiedzieć, że dzisiejszy dzień był dla mnie naprawdę ciężki... Ale nie o tym miało być. Dziękuję za przeczytanie, zaznaczenie swojej obecności i mam nadzieję, że niedługo przeczytam więcej Twoich komentarzy :).

      Ściskam mocno i całuję!

      Twoja R ♥.

      PS Szablonik to moje dzieło i też mi się podoba :). A jeśli chcesz poczytać coś jeszcze z FT, to zapraszam tu: http://fairytail-different-stories.blogspot.com/

      Usuń

Nie wstydź się – skrobnij komentarz!
Będzie lepszy, niż nowy elementarz!
Ja Ciebie zapamiętam
i dedyka Ci dam,
jeśli będziesz pierwszy
pośród wszystkich wierszy!